Oceny są bardzo różne - recenzenci zwykle są mało obiektywni, więc jeśli nie jesteśmy w ich guście filmowym, można je sobie włożyć miedzy książki. Prawda ogólnie jest taka, że filmów o podobnej tematyce buntu było w kinematografii wiele - od buntu lokalnego, wojen domowych, wojen kosmicznych... to kino jest typowym przedstawicielem ciężkiego kina francuskiego (czy oni kiedyś robili coś lekkiego - zawsze typowa europejska głupota) z polewą meksykańską. Mimo wielu niedociągnięć i przebarwień daję mocne 7/10. Ale tylko ze względu na brutalność, która nie wydaje się być sztuczna.