Film średniasty, jest tylko parę niezłych momentów. Ale zaskoczyła mnie ilość gwiazd w rolach epizodycznych. Największy szok przeżyłem, widząc Gene'a Simmonsa w roli pastora. Gdy główny bohater przerywa mu mowę, wiedziałem, że skądś kojarzę tę twarz. Dopiero przed napisami końcowymi gdy zobaczyłem "języczek" i nazwisko, prawie spadłem z fotela.
Według mnie film również był średni, ale takie są amerykańskie produkcje (komedie, czasami niby-komedie) o nastolatkach. Jednak było kilka fajnych momentów, aha i rola DJ mnie się podobała. Co do gwiazd występujących w filmie, to również byłam zaskoczona, zczaiłam niektóre osoby dopiero w napisach :) Ogólnie ok :]