Kwestia gustu. Osobiście jest jednym z moich najmniej ulubionych Bondów (noo przesadam, jest gdzieś w środku). Dla mnie Connery był najlepszy.
Zgadzam się - dla mnie też najlepszym Bondem był Sean Connery ;) lubię w tej roli również Pierce'a Brosnana. Natomiast jako Bonda nie mogę ścierpieć Daniela Craiga, jakoś kompletnie nie pasuje mi do tej roli.
Taaa... Craig jest zdecydowanie na końcu mojej listy. Nie lubiłem go już w "Casino", ale że film był dobry to się tak nie rzucało w oczy. Niestety w Quantum to już nie mogłem go ścierpieć. Myślę że jego problem jest, że nie stworzył "swojego" Bonda. Mam wrażenie, że próbuje być jak Connery w scenach poważnych i być jak Brosnan w scenach humorystycznych. Niestety ani jednym, ani drugim nie jest.
Moore jak dla mnie za świetny bondowski żartobliwy charakter,później Brosnan i Dalton,po nich Connery.Lazenbego i Craiga nie wiem.Ten pierwszy mi wogóle nie przypadł.Ale Craig jest dobry.Kwestia gustu i moje zdanie.
Connery po nim Moore. Reszta wypada przy nich blado. Najgorzej Craig który wraz z producentami zbezcześcił wizerunek Bonda jako eleganckiego tajnego agenta, na rzecz odrapanego, zakrwawionego gościa który cały czas walczy, biega i walczy. Całość wypada słabo w porównaniu z Moorem czy Connerym
Owszem, powalają ale to film sensacyjny a nie komedia więc wyrafinowanie, stanowczość i zimna krew Seana stawiają go wyżej od Rogera. Pomimo tego, że uważam Connery'ego za najlepszego Bonda to filmy z Moore wyżej oceniam ;)
Connery i Craig najlepsi, ale oczywiście Moore i Brosnan też trzymali bardzo wysoki poziom, po prostu kwestia gustu.
Najlepszy Bond. Aczkolwiek Craig ze swoim współczesnym Bondem bardzo mi się podoba. Zobaczymy co pokaże Bond 24.
Najgorszy film w cyklu.
Roger Moore komrpomituje tu Bonda (wespół z reżyserem i scenarzystami) po całości. Przebiera się tu za... KROKODYLA! MAŁPĘ, a nawet KLAUNA i trudno nie odnieść wrażenia, że jest nimi wszystkimi, tylko nie Bondem. Wstyd!
Zwłaszcza po tak twardo stąpającym po ziemi i z tego powodu właśnie udanym "Tylko dla twoich oczu".
Chała.