Ten film jest okropny. Po przeczytaniu opisu na jego temat nastawiłam się, co prawa, na głupkowatą i śmieszną bajeczkę, ale to okazało się jeszcze gorsze niż się spodziewałam. Przyznaję się nawet, że nie dałam rady do konca oglądnąć...
Na Ziemię napada wroga rasa Kulku (fajnie się nazywają :p) i żądaja wydania ośmiu milionów ludzi, których oni sobie przerobią na krwawą papkę, służącą jako lekarstwo na wirusa niszczącego ich gatunek. Przeydent USA godzi się na ten warunek, nie podejmując walki z kosmitami (czy ktoś wyobraża sobie Buscha, mówiącego do Amerykanów żeby nie stwiali oporu i dali się dobrowolnie przerobić na papkę?) Amerykanie wbrew logice, potulnie jak baranki pozwalają na unicestwienie paru milionów ludzi, bo po co zorganizować się w jakiś ruch oporu i uratować się, prawda? Oczywiscie znajduje się bohaterski doktor, który stawia czoło złym kosmitom i ratuje Ziemię, zabijając ich tajemniczą bronią, którą znalazł w statku kosmicznym, rozbitym w Roswell 50 lat wcześniej...
Jeżeli ktoś szanuje swój czas i mózg to stanowczo odradzam oglądania.