:D chłopie :d każda skrajność jest zła :D mister Zanussi przedstawił te cechy w karykaturalny sposób wpadający w autoparodię i wywołujący uśmiech zażenowania a nie jakieś refleksje :D masakra :D

Każdy film rządzi się określoną konwencją, która wymusza przerysowanie postaci, zwłaszcza jedynej stanowiącej prototyp pewnego zestawu cech. Jak się siedzi w temacie głęboko od kilkunastu lat, a potem ogląda ten film, to nie ma w tym niczego śmiesznego.

hmmm, więc mamy popadać ze skrajności w skrajność?
dlaczego master Zanussi nie pokazał dziewczyny, która szczęśliwie wychodzi za mąż i ma dzieci?
wybacz, ale przerysowanie toto nie jest, to jest najgorsza z możliwych popadająca w skrajność i żenadę karykatura. Zero wyczucia, zero rozeznania w temacie. Można powiedzieć, że wszystkie kobiety w tym filmie były w jakiś sposób niedostosowane do normalnego życia. Weźmy seksualne harpie. Nie przyczynią się do rozwoju społeczeństwa. Nie przekażą swoich genów przyszłym pokoleniom z wyboru. Wolą wyuzdane zabawy a nie rodzenie dzieci. Nie włożą swojego wkładu w ewolucję naszej planety, przyszłych pokoleń. Z drugiej strony świątobliwa, nie przystosowana do życia dziewuszka, która ucieka do klasztoru. Najwyraźniej nie dojrzała do podjęcia wyzwania jakim jest życie, baaa, nie dojrzała do miłości, która najwyraźniej ją przerasta. Przerasta, bo być może podświadomie wie, że miłość to trud dzielenia radości i smutku z kimś drugim, bycie dla tego drugiego, dbanie o dzieci, co nie jest sprawą łatwą. Idzie więc na łatwiznę. Dużo łatwiejsze jest klęczkowanie za murami klasztoru i robienie tylko minimum na przeżycie, bo i tak ma w ramach finansowego molocha, jakim jest kościół katolicki, jedzonko i dach nad głową ma zapewnione. Nie przyczyni się ona do rozwoju społeczeństwa. Nie przekaże swoich genów przyszłym pokoleniom z wyboru. Wybrała modlitwę, w którą i tak wielu wątpi. Nie włoży swojego wkładu w ewolucję naszej planety, przyszłych pokoleń. Wszystkie przedstawione kobiety nie wniosą nic dobrego dla naszej planety. Tego co się na prawdę liczy, zdrowych przyszłych pokoleń. W tym filmie jest pogarda dla nienormalności i pochwała dla drugiej nienormalności. Jak zwykle środka i normalności nikt nie pokazał. Jakże wąski musi być teraz światopogląd mastera Zanussiego.

Owszem, nie ma w tym filmie nic śmiesznego. Wszystko pokazane w tym filmie jest złe dla nas ludzi jako całości na tym okruchu materii zwanym Ziemią.
http://i.imgur.com/6xLVW.jpg

Przerysowanie i hiperbola to zwykłe środki wyrazu, a używanie tego argumentu przeciw Zanussiemu jest zwyczajną grą polityczną środowisk, przeciw którym reżyser wystąpił. Czepianie się tego jest jak strzelanie kulą w płot (i to uparte). Zanussi nie zaleca popadanie ze skrajności w skrajność, równie dobrze mógłby wskazywać, że obydwie drogi są złe. Jak można krytykować film za brak "złotego środka", skoro jedną z głównych postaci jest Angelo, można by rzec ten, który cierpi wskutek skrajności pozostałych? Naprawdę nie można wejrzeć w fabułę i wymowę głębiej?

Masz troszkę nierówno pod kopułą skoro wciągasz we wszystko politykę i twierdzisz, że to co pokazał maestro (oczywiście wiesz, że pisząc maestro mam na myśli ironię i cudzysłów tak wieki, że nie zmieścił by się na tej stronie - sądząc po Twoim ostatnim poście uznałem, że na wszelki wypadek Ci to wytłumaczę) Zanussi jest zwykłym środkiem wyrazu nie popadającym w przesadyzm. Zauważ, ze wystąpił tylko przeciw jednej skrajności popierając drugą. Obie w pewnym sensie nienormalne. To nie jest głębokie. To bardzo powierzchowne. Wychwalając jedną skrajność także bezpośrednio wskazuje, w którą wolał by, by popadło społeczeństwo. Ne ma czasu myśleć, że wszystko przedstawione w filmie nijak ma się do przyszłości ludzkości.

Skoro już wspominasz o cierpieniu tego kolesia. Gdybyśmy na całej ziemi mieli takich "samców" (tutaj dałem cudzysłów byś nie musiał się już domyślać jego obecności) to faktycznie wolał bym by wszystkie dziewczyny skończyły jak te w filmie (obojętnie które) - przynajmniej było by ciekawie.

Szkoda, że nie dostrzegasz, że wszystko w tym, filmie ma się nijak do rzeczywistości. Słusznie zauważyłeś, że film musi nieco wzmocnić uczucia poprzez ich przejaskrawienie. Sęk w tym, że maestro Zanussi (ojj uważaj, znowu zabawa w cudzysłowie) robi to TAK nieudolnie, przedstawiając przy tym TAK nierealny świat, że... na prawdę szkoda gadać.

Szukając drugiego dna można do tego podczepić wszystko. Zarzuciłeś mi polityczną pobudkę za to, że uważam, że warsztat Zanussiego leży i kwacze. Bardzo mnie to rozbawiło skądinąd. Jasne, pod film można wszystko podpisać, walkę każdej skrajności. A niech tam:

kreacjonizm kontra ewolucja
lewica kontra prawica (czy współcześniej - lewacy kontra pisiory - ogólnie wszyscy politycy z obojętnie której strony - którymi gardzę tak bardzo, że większy szacunek mam dla jedzącej swoje ekskrementy dziwki w filmie pornograficznym)
weganie kontra mięsożercy

Masakra.

Maestro Zanussi nie wychwala żadnej skrajności. Kompletne nieporozumienie.

Badam Bam Pssss...

Ha, ha, mamy dowód, że nawet ten film nie przenika do umysłu, jeśli się ma uprzedzenia. Piszesz zbyt prostacko o powołaniu zakonnym, jak by napisał to prosty - aż prostacki - ojciec Katarzyny. Całkowicie negujesz osobne powołanie do wyłącznej miłości Boga, o którym to zresztą powołaniu mówił Jezus, kiedy nauczał o ludziach żyjących w czystości dla Królestwa Bożego - co nie każdy może pojąć, jak zaznaczył Jezus.

Badam Bam Pssss...