Dlaczego w tym "obrazie" nie ma postaci normalnej kobiety? Która urodziła dziecko? Która współtworzy z mężem ciepło ogniska domowego? Wraz z nim przedłuża gatunek i wpajają następnemu pokoleniu dobry model wychowawczy i tolerancję? Jasne, niech jedna połowa lasek du*i się po kątach w korporacji a druga połowa (ta która osobiście uważam, że nie ma w ogóle przysłowiowych społecznych jaj) zamyka się w klasztorze będąc CAŁKOWICIE bezużytecznymi? Te w korpo przynajmniej przez przypadek mogą pomóc przetrwać gatunkowi? Powiedz mi panie Zanussi, pańska rodzina wzięła się z kosmosu czy możesz pan tworzyć takie gnioty gdyby nie ciężka praca Twoich przodków? Dlaczego nie uhonorowałeś w obrazie postaci choćby takiej kobiety jak twoja matka? Zapewne zapracowująca sobie ręce by Cię wychować na takiego okazuje się społecznego buraka? Wszystkie przedstawione w pańskim obrazie to kobiety wydmuszki. Pustaki (korpo) lub samolubne (tak zakonnica).