Nie wiem po co ten krzyk. Film jest trochę inny, ale dalej jest świetny. Każdej części dałem 9/10, bo są naprawdę równe. A w tej części scena, w której Ripley zabija "swoje dziecko" pod koniec wzruszyła mnie bardziej niż większość filmów "romantycznych". Po prostu coś pięknego jak ekipa filmowa jest w stanie manipulować uczuciami człowieka w tak specyficzny sposób. Dlatego właśnie pierwszą i ostatnią część dodałem do ulubionych