szalony naukowiec w postaci cyborga grany przez szwaba strasznie psuje ten film. I co najgorsze przysłania obcego jako główny czarny charakter. Plus wątki gejowskie - pocałunek i śmierć brodacza na polu pszenicy. Ohyda.
Co do fabuły to więcej się nie spodziewałem - w końcu to film Ridleya Scotta.
Na plus zdjęcia - jak zawsze u Wolskiego.