Co by było,gdyby każdy niezadowolony z filmu kinoman poprosił o zwrot pieniędzy za kupiony bilet???
Życie byłoby piękne,ale teraz na poważnie.
Rozumiem,że widownia się zmienia,a co za tym idzie ulegają zmianie gusta i oczekiwania. Jednak warto pamiętać,że są filmy uznawane za kultowe,i "Obcy"do tego grona,bez dwóch zdań, się zalicza. Ogromnie mi przykro,że od dłuższego czasu ani jednemu reżyserowi nie udało się wskrzesić ducha "Obcego" z przed lat.Jedyne,co nam oferują,to jego marna namiastka,która, owszem,może się podobać,ale zapewne tylko nielicznym, zazwyczaj bardzo młodym widzom. Ja,jako przedstawicielka ciut starszego pokolenia, bardziej wymagająca,i oczywiście zagorzała fanka serii, dołożę wszelkich starań,aby wymazać z pamięci ostatniego"Obcego",gdyż jest mi obcy!
Nie wiem jak się wskrzesza tego rodzaju filmy, ale musiałby być ktoś naprawdę niezły, choć też nie ma gwarancji. Ten o którym dyskutujemy przypomina "autorską" cyfrową rekonstrukcję pierwotnego filmu. Młode pokolenie (odpowiednik pokolenia penetrującego stację kosmiczną) będzie zadowolone. Powinno być napisane, że film przeznaczony jest dla osób poniżej pewnego wieku wtedy nie ma rozczarowań i reklamacji...
To,że film miałby być przeznaczony dla nastolatków,nie musi od razu oznaczać,że nie spodobałby się osobie dorosłej/dojrzałej,i na odwrót.Sama rzadko,ale jednak, sięgam po typowe "młodzieżówki",i bywało,że zostałam mile zaskoczona.
W przypadku Obcego poprzeczka została wysoko postawiona, dlatego wyzbycie się wszelkiego rodzaju ograniczeń wydaje się kluczowe w utrzymaniu go przy życiu. Niestety reżyser nie sprostał oczekiwaniom i ,co tu dużo mówić, swoją wizją zabił Obcego;zamiast powoli i umiejętnie przeprowadzić go przez wszystkie etapy dojrzewania i w finale pozwolić stać się bestią z kwasu i kości,to on poszedł na łatwiznę i stworzył nomen-omen hybrydę. To właśnie przez ten zabieg film stracił na wartości,a ja zostałam brutalnie pozbawiona możliwości odczuwania/przeżywania emocji.
W kwestii pomysłu na Obcego,to wydaje mi się,że gdyby brano pod uwagę sugestie fanów, lub ogłoszono konkurs na scenariusz,to prawdopodobieństwo powstania idealnego filmu,byłoby ,zapewne większe.
Tylko że fani nie robią filmów. W szufladzie producenta leżało parę scenariuszy (jak to w Hollywood ktoś pisze a oni: oddzwonimy) i wybrał najlepszy według niego. No i wyszło jak wyszło.
A szkoda. Jak słusznie zauważyłeś, decyduje "szef",który często nie zna się na niczym innym,jak na zarabianiu pieniędzy. Powstają jednak filmy niskobudżetowe/niezależne i to całkiem niezłe, więc nadzieja jest...
PS. Dawno temu byłam pod wrażeniem takiej właśnie niskobudżetowej produkcji pt.Ink. Jestem ciekawa,czy po latach moje odczucia się zmienią. Może za 10 lat gdy zaliczę setkę innych bubli,to tegoroczny Obcy,nie wyda mi się już taki kiepski.
Szanuję oczywiście Pani zdanie. Chciałbym jednak zauważyć, że dwie kultowe części serii wychodziły kolejno w latach 1979 i 1986. Nawet jeśli ,,trójkę" z 1992 uznać juz za klasykę (a myślę że należy) to od tego czasu absolutnie wszystko w kinematografii się zmieniło. Aby wskrzesić ,,ducha obcego sprzed lat" cóż - byłoby chyba konieczne przenieść się znowu w te czasy inaczej jest to zwyczajnie nie możliwe. Podobny problem dosięga wiele wspaniałych serii Sci Fi jak choćby Star Warsy. Ja uważam, że w Romulusie jakiś tam duch uniwersum Obcego jest. Film jest bezpieczną wersją aliena na ,,dzisiejsze czasy", i tak nie jest przynajmniej zniszczony inkluzywnością i innymi dziwactwami. Z pewnością nie jest majstersztykiem ale i nie totalnym badziewiem i z pewnością może się podobać. Moim zdaniem kierunek w jakim poszedł reżyser jest lepszy od 2 ostatnich produkcji - Prometeusza i Covenant. Osobiście liczę na kolejne produkcje.
Miło przeczytać opinię osoby o zgoła odmiennym zdaniu,która mimo wszystko,potrafi ująć to w kulturalny sposób. Na dzień dzisiejszy obstaję przy swoim,czyli najnowsza odsłona nie przypadła mi do gustu,natomiast pierwsza i trzecia część,niezmiennie pozostają moimi ulubionymi. Kwestia Prometeusza i Przymierz,to zupełnie inna bajka,a raczej horror. Jedyne ,co zasługuje na uwagę w tych produkcjach,to dobrze zagrana,moim skromnym zdaniem,rola Michaela Fassbendera,
Wierzę w ludzką fantazję i potrzebę kontynuacji ,zwłaszcza czegoś ,co sprawia przyjemność tylu osobą,zatem pojawienie się kolejnej części jest tylko kwestią czasu. Oczywiście wyczekuję w nadziei,że może tym razem...