Od kilku lat wszędzie wciskają silne kobiece postacie, i oczywiście Alien: Romulus nie może być wyjątkiem.
Sina kobieta z karabinem na pierwszym planie - to antymęski spisek, celem destabilizacji kulturowej.
O niebinarnym czarnoskórym obcym już nie wspomnę, bo to już przegina pałę goryczy rozmydlania granic.
Haha, wiedziałem, że natrafię na choć jeden tego typu komentarz od człowieka zdziwionego, że świat się zmienia ;-) Przyznam, że czasem faktycznie z tym nieco przesadzają, ale w większości przypadków to pomstowanie o nic. Czarni stanowią istotny procent amerykańskiego społeczeństwa; wcale się nie dziwię, że zaczęto ich umieszczać w filmach. Powiedziałbym nawet: najwyższy czas.Tak samo z LGBT. Poza filmy/seriale nigdy nie przedstawiają nigdy do końca prawdziwego życia, tylko podkręcają różne tematy, po prostu żeby było ciekawiej. W każdym razie pragnę zauważyć, że motyw silnej kobiety z karabinem był już obecny w genialnym pierwowzorze, więc ciężko mówić, że taka kontynuacja wynika z "destabilizacji kulturowej" ostatnich lat.
czarni to ok 15% i jest ich ponoć coraz mniej, zatrudnienie znajdują w administracji bo wymuszają to przepisy, po raz kolejny trzeba wyjaśniać że nie społeczeństwo się zmienia tylko lewacy chcą urobić społeczeństwo na swoje wyobrażenie, a mamy lewaków i ich pomysły gdzieś
Zayebisty postęp, masa ludzi na psyhotropach, wzrost samobójstw i ludzie którzy nawet nie wiedza którą płcią są XD a to jest podstawa egzystencji...
Problem w tym, że świat się nie zmienia samoistnie, siłą inercji, tylko jest metodycznie, konsekwentnie przez kogoś zmieniany.
Moim zdaniem ma to pewien sens, że w starciu z obcym przeżywa kobieta. W obliczu takiego zagrożenia męska odwaga po prostu nie działa. Jednak zgodzę się, że w innych filmach kobieta jako główny bohater została umieszczona na siłę i w ogóle nie pasuje do swojej roli, zwykle takiego filmu się nie da oglądać.
,,W obliczu takiego zagrożenia męska odwaga po prostu nie działa."
Ale kolego nie myl odwagi z głupotą.
przyznam, że nawet o tym bym nie pomyślał. Chyba dlatego że Obcego 2 oglądałem w 1987 roku i nie dopatrzyłem się żadnego spisku. Chyba po prostu czekam na dobre kino zamiast zastanawiać się kto narobił i nie spuścił wody.
A co, boisz się, że silna kobieca postać zagrozi twej "męskości"? Chyba nie oglądałeś zbyt wiele filmów z tej serii c'nie?
To nie strach, tylko niechęć w związku z wciskaniem od dekady, na siłę, kobiet w męskie role. To samo odczuwam w związku z tym czarnoskórym niebinarnym obcym.
Ale zauważyłeś, że bohaterka grana przez Sigourney Weaver w oryginalnej serii (po raz pierwszy 45 lat temu) też była kobietą? No skandal :p
To już wiadomo dlaczego reaktywują w tych czasach taką zamierzchłą serię. Ale chyba jednak bardziej kłuje mnie w oczy ten niebinarny czarnoskóry. To przekroczenie wszelkich granic.