Pierwszy "Obcy" to klasa sama w sobie. Dwójka była fajna, ale nie aż tak, jak trójka. Bo trójka miała dobry klimat. Czwórki nie liczę, ale o kolejnych wypocinach wolę zapomnieć.
Co do Romulusa, to nie daje mi spokoju jedna myśl: jak to możliwe, że na wielkie misje w kosmosie wysyła się dwudziestoparolatków? Przecież ci aktorzy mają po 25-26 lat. W filmie też wyglądają bardziej na nastolatków. Ciekawe na jakiś superszybkich kursach nabyli umiejętności przeżycia w kosmosie. Zwłaszcza w tej jego części, gdzie dominują maszkary pokroju xenomorfa.