Tak do mniej więcej połowy to bardzo dobry film. Fajne efekty, scenografia, niezła gra aktorska. Jeszcze sceny z facehuggerami są ok ale po wykluciu się wiadomo kogo poziom drastycznie spada i zamienia się w taką durną nawalankę w stylu Ressurection a nawet chyba gorszym (sceny w windzie to już poziom z powiedzmy uncharted). Na plus gra aktorska androida. Ostatnia maszkara raczej komiczna niż straszna, już ten z Ressurection wyglądał lepiej. Zachowanie tej ciężarnej gdy sobie dała zastrzyk z tej mazi będąc wcześniej świadkiem tych obrzydlistw w stylu Prometeusza czy tam Covenant. Według mnie niestety poziom tego filmu poniżej Prometeusza ale lepszy niż Ressurection i Covenant. Pomysł z kolejnym jajo kokonem obcego dość idiotyczny z punkty widzenia efektywności jego rozmnażania (jajo-twarzołap-mały obcy-kolejne jajo i dopiero wyklucie się dorosłego). No i klasycznie od razu materiał na ewentualny sequel bo przecież ta co była w ciąży ma w sobie zmutowane geny.
Chyba słabo oglądałeś. " Pomysł z kolejnym jajo kokonem obcego dość idiotyczny z punkty widzenia efektywności jego rozmnażania (jajo-twarzołap-mały obcy-kolejne jajo i dopiero wyklucie się dorosłego)" Eeeee co? Przecież ona dostała zastrzyk z tej mazi (alien goo) wyekstraktowanej z obcego. I była w ciąży i ten nienarodzony dzieciak sie zmienił w tego "split" potwora. Tsss....
Ale ja nie pisałem o tym ostatnim potworku "ludzkim" w stylu ressurection tylko o wykluciu się normalnego obcego przy tej ciężarnej i tym kolesiu co sobie rękę odmroził. Piszę o scenie kiedy ten z ręką wsadził do "jajo-kokonu" ten paralizator i go kwas zabił.
Aha to źle zrozumiałem. No fakt w przyrodzie jest jajo-poczwarka-kokon-imago(dorosły). Tutaj już od 1 części zrobili coś dziwnego z tymi twarzołapami bo niby po co to? Żeby przejąć część DNA? Ale tak naprawde to po co w taki sposób? DNA to można w włosie znaleźć. Albo w każdym filmie potrzeba innej ilości czasu do utworzenia małego obcego. Tutaj w romulusie (w poprzednich czesciach troche też) to było tak szybko, że w sumie pytanie po co tym obcym żywy nosiciel jak równie dobrze mogłyby sie wytwarzać na "martwym" mięsie. Kilka godzin to nawet dobrze ciało nie sztywnieje. To nigdy nie miało większego sensu z punktu widzenia "rzeczywistości" i chyba było tylko dla strachów.