A, że ja już się do niej nie zaliczam, to za pomysł obsadzenia głównych bohaterów "młodzieżą", która wygląda, mówi i zachowuje się jak koledzy i koleżanki z jednej klasy liceum, musiałem obniżyć ocenę. Bo niestety przypominało to włamanie do szkoły, w której zaskoczył ich groźny stróż.
Tak, że w fotel nic mnie specjalnie nie wbiło, bo wszystko już wcześniej widziałem w innych wersjach "Obcego". Poza tym scenariusz nie powalił jakimś wysiłkiem. Na końcu miałem wrażenie, że to film o niczym, bez pomysłu na fabułę, akcję, przesłanie. Jedyne, co trochę mogło zaskoczyć, to końcowa sekwencja. Do tego chaotyczna akcja, a dzieciaki potrafią dosłownie wszystko w wielkim, nafaszerowanych elektroniką statku. Drętwe dialogi, schematyczne gadki i odzywki zaciągnięte z innych filmów. O aktorach już wspominałem, ale sam dźwięk ich głosów ledwie po mutacji, albo dziewczęce tony, mnie irytowały. Dlaczego do takiego filmu nie zatrudniono przynajmniej jednego zawodowego aktora?
Ocena średnia po prostu z sentymentu, ale myślę że wyższe oceny to brak szacunku do pierwowzorów.