PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10010007}

Obcy: Romulus

Alien: Romulus
2024
6,4 45 tys. ocen
6,4 10 1 45178
6,4 65 krytyków
Obcy: Romulus
powrót do forum filmu Obcy: Romulus

Jeżeli to był horror sci-fi, to jak określić pierwsze części "Obcego"!?

Mariusz_Furgal

"Horror sf" i "action sf" - gdzie problem?

ocenił(a) film na 5
Fiyo

Miałem na myśli emocje a nie definicję. Horror powinien wzbudzać przynajmniej niepokój, o strachu nie wspomnę. W tym filmie tego brakowało.

Mariusz_Furgal

Horror, który Cię nie wystraszy to nadal horror. Tak samo komedia, która Cię nie rozbawi czy melodramat, który Cię nie wzruszy. Twój subiektywny odbiór nie zmienia gatunkowej definicji filmu.

"Romulus" to horror sf tak jak pierwszy "Obcy". Czy działa to już osobna kwestia. Poza tym horror niekoniecznie musi straszyć, żeby nieść wartość. Ja np. najbardziej doceniam w tym filmie postać Andy'ego, jego przemianę i wątek dylematu wagonika. Uważam, że jest to próba powiedzenia czegoś więcej o człowieczeństwie, niż tylko pokazanie rasizmu na przykładzie stosunku ludzi do sztucznych ludzi.

Wracając do Twojego pytania "Obcy: Przebudzenie" czy "Przymierze" też chyba średnio straszyły, natomiast nie widzę specjalnego sensu w dywagowaniu na temat tego, czy w związku z tym powinniśmy je nazywać "horrorami". Co to wnosi?

ocenił(a) film na 5
Fiyo

Większość opiniii wyrażanych na. forum jest subiektywna :) Zgadzam się co do tego, ze nastepne części licząc od nr 3 są równie słabe jak Romulus i nazywane są horrorami. No cóż. Na koniec dyskusji proponuję cytat z definicji horroru: "Celem filmowego horroru jest wywołanie u widza klimatu grozy, niepokoju lub obrzydzenia i szoku". Po Romulusie nie miałem żadnego z tych objawów. Oczywiście to moja subiektywna opinia :)

m_furgal

Nie napisałem, że to słabe części, napisałem, że nie straszyły.

Widzę w "Romulusie" próbę wywołania emocji z przytoczonej przez Ciebie definicji (zwłaszcza obrzydzenia, które jest znakiem rozpoznawczym Alvareza) i tak jak napisałem - to, że u Ciebie cel nie został osiągnięty, nie zmienia gatunkowej definicji. Zakładam, że są ludzie, którzy się przestraszyli (ja na pewno kilka razy skrzywiłem się z obrzydzenia).

Clou sprowadza się do tego, że wszyscy poszliśmy LICZĄC na to, że te emocje zostaną wywołane, czyli konwencja gatunkowa została prawidłowo rozpoznana. Gdyby na seansie okazało się, że obcy śpiewa i tańczy, a wszystko utrzymane jest w lekkim tonie WTEDY pretensje o gatunek byłyby zasadne. Ale tak nie było, więc został określony dobrze, Ty go dobrze rozpoznałeś, tylko niestety Twoje oczekiwania nie zostały spełnione, co się niestety zdarza.