Po słabiutkim Prometeuszu, i troszkę lepszym Przymieżu w końcu dostałem to na co czekałem, i to czego chyba najbardziej brakowało tym filmom - klimat klasycznego "Pasażera Nostromo". Oczywistą inspiracje pierwszą i drugą częscią zauważy chyba każdy fan ksenomorfa, ale przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę na wiele pomysłów zaczerpniętych z jednego z najlepszych (dla mnie najlepszego) space horrorów w historii gier - Alien Isolation. Czytałem, że nawet sam reżyser wpadł na pomysł filmu kiedy śmigał w gierke... "Grałem w to parę lat po premierze. Akurat wychodziło "Nie oddychaj". Albo czekałem na jego premierę i akurat ogrywałem Aliena. I to właśnie dlatego w tamtym czasie pomyślałem, że gdybym tylko mógł, z chęcią zrobiłbym film o Obcym i ponownie przestraszył publiczność takim potworem oraz otoczeniem. Kiedy grałem w Izolację, zdałem sobie sprawę, jak przerażający może być Alien, jeśli tylko wróci się do takiego klimatu"... I tak mamy tutaj ten sam czas akcji, młodą kobietę w roli głównej, muzykę, dzwięki, scenografie. Fani gry z pewnością skojarzyli właz do statku, dzwignię do "pompowania" zasilania, kostium w końcówce głownej bohaterki, a nawet jej łudząco podobny głos do Amandy z gry. Wszystko to jak najbardziej na duży plus. Traciłem już nadzieję, że zobaczymy jeszcze "jaszczura" w dobrej formie, a tu proszę. Jako fan serii gorąco polecam.