Obca, nieprzyjazna planeta. Grupa młodych robotników, wyzyskiwanych przez Firmę, odkrywa obiekt na niebie. Widzą w nim szansę ucieczki od przymusowej pracy do śmierci. Oczywiście na tajemniczym statku śmierć dopadnie ich jeszcze szybciej :)
Film rozkręca się powoli. Najpierw dowiadujemy się o planecie, gdzie najbiedniejsi ludzie pokoleniami wyzyskiwani są przez Firmę, a gdy wyrobią normę, korporacja dokłada im dodatkowe lata. Później odkrywamy statek naukowy i jego poszczególne pomieszczenia. Ale ogarnąć te lokacje jest niewykonalne :)) Bohaterowie budzą do życia twarzołapy, których tu są dziesiątki :)) i zaczyna się akcja. I właśnie ta środkowa część filmu jest najlepsza. Klaustrofobiczny klimat, starodawna, ciężka budowa statku i komputerów. Brud i zniszczenia. Poczucie zagrożenia spowodowane pojawieniem się Obcego ale również nadciągającą katastrofą statku.
Obcy w tym filmie przedstawiony jest wyjątkowo cieleśnie, seksualnie i genitalnie jak nigdy wcześniej. To na plus, bo nigdy nie widziałem transformacji w dorosłego osobnika, wychodzącego z gigantycznej waginy przylepionej do ściany. Tak samo atak twarzołapa tu wyjątkowo przypomina gwałt oralny ^^ A sądząc po wyglądzie obcego na końcu filmu, reżyser miał pomysł na jeszcze większe obrzydliwości, ale pewnie producenci pomachali paluszkiem, że nie wolno. Film ma się sprzedać wszystkim.
Niestety mam wrażenie, że Obcy, mimo że wygląda świetnie, nie jest głównym wątkiem filmu. Więcej czasu poświęca się Firmie, która okazuje się bardziej brutalna niż Xenomorf oraz sztucznej inteligencji i rozważaniom na jej temat. Co już znamy z poprzednich filmów. I tu dochodzę do sedna:
Obcy: Romulus to składanka tego co już znamy z poprzednich filmów serii.
Z jednej strony przyjemnie się słucha piosenek które znamy i lubimy, z drugiej strony siłą tetralogii była oryginalna wizja poszczególnych reżyserów, tworzących zupełnie inne, genialne filmy.
Na szczęście Romulus przemyca kilka nowatorskich pomysłów, takich jak stan nieważkości i latające plamy krwi Obcego :)
Ogólnie zmagania z Obcym, próby ukrycia się ( nawiązujące do Nie oddychaj, tegoż reżysera ), klimat filmu bardzo mi się podobają. Dostałem bardzo dobry monster horror. Miejscami dobrze straszy. A jednak liczyłem na więcej. Może to wina tego, że obejrzałem wszystkie części przed seansem, może tego, że nie ma tu Ripley.
Ale po prostu zmagania bohaterów nie zaangażowały mnie tak jakbym chciał. Mam mieszane uczucia, ale na plus.
A teraz SPOILER !
Niestety końcówka filmu bardzo mnie rozczarowała. Mamy tu nową wersję Newborna, czyli krzyżówkę Obcego i człowieka. Podczas gdy ten pomysł był moim ukochanym wątkiem z tetralogii, w Przebudzeniu budząc największą grozę i rycie bani, tu wzbudza konsternację. Jego wygląd jest beznadziejny i bez pomysłu, a akcja to po raz kolejny powtórka z poprzednich części. A najważniejsze, że nie wzbudza takich emocji jak w Obcym 4, mimo oglądania w wersji 4DX.
Podsumowując Romulus to bardzo dobry monster horror, ale nie dorównuje czterem głównym filmom, a nawet nie jest jednak horrorem roku, bo jeden oceniłem wyżej :)
Dla mnie jest równie dobry jak Prometeusz i Przymierze. Choć zupełnie inny. Więc do kina warto iść.
Aha, jeszcze jedno Fede Álvarez zrobił, niestety, lepszy od tego horror - Martwe zło
8 / 10 kino