Oczywiście uwielbiam ten film, ale zawsze śmieszy mnie jedna rzecz. Film kręcony w dalekiej
przyszłości - wielkie nowoczesne, inteligentne statki kosmiczne, nieznane technologie - a obok tego
monitory kineskopowe z wielkim tyłkiem. Twórcy wiele mogli sobie wyobrazić, ale nie przewidzieli, że
technologia pójdzie w minimalizm i będą płaskie ekrany. No ale z drugiej strony Lem tablety przewidział.
Choć być może przewidzieli płaskie ekrany, ale nie mogli ich technicznie zrealizować. Efektów komputerowych nie było.
Nawet Windowsa nie przewidzieli. Na komputerze piszą w systemie tekstowym a'la DOS. Nie ma też internetu, wyszukiwarki a'la Google a komputer odpowiada tylko na pytania na podstawie danych.
No statek kosmiczny to raczej na jakimś własnym systemie powinien działać. Ale wielkie kineskopowe ekrany jednak rzucają się w oczy i stoją w kontraście do nowoczesnych technologii.
I to jest właśnie to podsumowanie, które tu chciałem napisać. Trudny to urok, podszyty śmiechem, ale przecież za to kochamy s-f!
No ja też kocham takie smaczki, które z pewnością twórcy w żaden sposób nie byli w stanie przewidzieć:)
Systemy z GUI istnieją już od dawna a jednak cała masa specjalistów i nie tylko używa CLI, może to właśnie niezawodność wygrała u inżynierów budujących Nostromo. Panowie, troszkę wyobraźni bo twórcom filmu jej nie zabrakło no bo spróbujcie choć raz porozmawiać ze swoim Win8.1 tak jak załoga z "Matką".
A to się często zdarza w filmach Sci-fi. Weźmy np. Gwiezdną Eskadrę - kosmiczne lotniskowce, sylikanci, ludzie hodowani w zbiornikach a tu puszczają sobie muzykę z płyt CD a żołnierze noszą ekwipunek jakby czas się zatrzymał w latach 80-tych XX stulecia. Zresztą często się łapię, że właśnie oddanie ewolucji środków porozumiewania się jest słabością Sc-fi np. budki telefoniczne są już teraz na wymarciu a np. w taki Neuromancerze się zdarzają.
Za 40 lat ludzie będą się śmiali z naszej wizji przyszłości...będą ją widzieli tak samo jak my teraz w "Obcy - 8. pasażer "Nostromo"". Szczerze chciałbym żeby tak właśnie wyglądała przyszłość .
Tak, retrofuturyzm potrafi być bardzo klimatyczny. Zwłaszcza jak się czuje nostalgię do starych komputerów :-)
No właśnie nie miały bo ich nie było, istniały tylko w wirtualnej rzeczywistości - to było tylko przeniesienie do wirtualnej rzeczywistości początku XXI wieku.
Nie wiem czy czytałeś "Solaris" Lema ale w książce jest fragment w którym bohater czeka aż nagrzeją się lampy w komputerze aby mógł wykonać jakieś obliczenia. Tak lampy! Technologia stara jak świat. Nie ma się jednak co czepiać za takie rzeczy trudno jest przewidzieć co przyniesie nam technologia za kilkanaście, nawet kilkaset lat z dużą dokładnością.
To o czym piszesz jest jak najbardziej na plus! Nie przepadam za s-f, ale trzeba na to wszystko patrzeć z dystansem. Celem filmu było pokazanie podróży gwiezdnych, a nie takich czy innych ekranów. Zresztą myślę, że gdyby opracowano statek kosmiczny, mógłby śmiało latać i z wielkimi monitorami. Może są trwalsze, taka chudzinka nie wytrzymałaby długo biorąc pod uwagę, co się działo na tym statku.