Bardzo klimatyczny i intrygujący do póki nie pojawia się gość w śmiesznym przebraniu. :D Obcy to
jakaś porażka, zamiast czuć strach, śmiałem się pod nosem. No i to bardzo naiwne, że jeden
stworek poradził sobie z liczącą 8 osób ekipą ludzi. W kosmos nie wysyła się idiotów, którzy nie
potrafią działać w grupie. Szkoda bo był potencjał. Nie wiem skąd się wziął fenomen tego filmu.
Może stąd że w tamtych czasach był to przełom, ale dziś nie robi to na mnie wrażenia. Przeciętniak
od strony aktorskiej i fabularnej. O oprawie audiowizualnej chyba nie ma co tu mówić. Plus to
scenografia (wnętrze tajemniczego statku obcych i klaustrofobiczne korytarze Nostromo) Pewnie
ci co mają sentyment do tej produkcji zaraz mnie skrytykują, ale z ich opinią się nie liczę.
Zaślepionej emocji nie przekonają najlepsze argumenty.
Dziwne ,że tak bardzo rozśmieszył Cie film , przez Obcego którego widzimy w całej okazałości przez kilka sekund -.-
Zresztą co tak bardzo było śmiesznego w tej "postaci" ? Bo dla mnie jest to potwór z najgorszego koszmaru. Poza tym czepiasz sie tak naprawdę sprawy drugorzędnej bo w filmie nie chodzi o samego Obcego ale właśnie o ten klaustrofobiczny klimat , który sam dostrzegłeś.
"No i to bardzo naiwne, że jeden
stworek poradził sobie z liczącą 8 osób ekipą ludzi"
Faktycznie , dziwne ,że krwiożerczy potwór poradził sobie z kilkoma bezradnymi, nie posiadającymi w zanadrzu żadnej broni słabymi ludzkimi osobnikami.
"W kosmos nie wysyła się idiotów, którzy nie
potrafią działać w grupie"
Akcja filmu rozgrywa sie w dalekiej przyszłości gdzie podróże kosmiczne są na tyle powszechne ,że właśnie "byle idiota" może w nich uczestniczyć. Oni nie tyle byli idiotami co po prostu wystraszeni , zszokowani, pozostawieni sami sobie a w dodatku ze zdradzieckim androidem na pokładzie.
Na pewno mieli jakąś broń. Nie chcę mi się wierzyć, że nie wzięli chociaż tak na wszelki wypadek (w sumie to by tłumaczyło ich głupotę). Zresztą mieli przewagę i mogli pokonać stwora tym bardziej, że na końcu udało się to jednej osobie - kobiecie.
nie mieli żadnej broni bo Nostromo był zwykłym "kosmicznym tirem". A podróże w kosmosie są w czasach filmu tak powszechne jak dziś latanie samolotem. Zakładam ,że przewoźnik towarowy np w pociągach też nie ma w zapasie kałasinkowego na wypadek jakiegoś ataku.
I nie bierzesz pod uwagę ,że to nie załoga mogła odpowiadać za wyposażenie całego statku tylko firma , której na rękę było pozbycie sie niewygodnych świadków.
no i jak wiesz Ripley nie pokonała Obego bronią tylko sprytem, zachowaniem spokoju i chwilowemu sprzyjaniu sytuacji.
"No i to bardzo naiwne, że jeden
stworek poradził sobie z liczącą 8 osób ekipą ludzi"
A wracając jeszcze do tego ...poradził sobie z 5tką nie 8. Kane był z góry ,że tak powiem "skazany" bo został zainfekowany/zapłodniony. Ash został zdemaskowany i zginął(o ile tak można napisać o robocie) z rąk załogi a nie Obcego a Ripley przeżyła.
No i jak pisałam , broni nie mieli a do tego dochodził fałszywy cyborg , który działał ewidentnie na ich niekorzyść. Nie ma tu nic naiwnego.
Brzmi jakby kobieta kimś gorszym była!!
Poza tym weź pod uwagę,że film został nakręcony w 1979 roku.Nie było wtedy takich "wspaniałych" efektów specjalnych jak teraz.Film zajebiście się broni po tylu latach.Uwielbiam całą serię łącznie z Ressurection.Kupiłam nawet całą Alien Quadrilogy na dvd.
Zgadzam się z Bourjois,przytoczyła konkretne argumenty.
Tylko, że ja nie mam nic do efektów. Tym bardziej, że nie one świadczą o jakości filmu.
Przecież w dzisiejszych czasach statki handlowe nie mają na pokładzie broni i padają łupem piratów.
No właśnie!
Mnie raczej wkurza, na wielu filmach to, że w momencie zagrożenia, zawsze gdzieś znajdzie się broń. Całe arsenały broni.
Albo, co zresztą tu też występuje, mechanizm samozniszczenia.
Zaraz!
A to ja już wiem do czego służy ta czerwona wajcha w pociągu, której użycie będzie karane. Karane śmiercią, powinno się dodać.