wiele ''klasyków'' jest przecenianych

I naprawdę tylko tyle zapamiętałeś z całego filmu? Android miał awarię, co było widać po jego zachowaniu oraz jego wycieku płynu, więc wszystkiego można było się po nim spodziewać. Na film należy spojrzeć z innej strony, ja np. starałem się postawić na ich miejscu, bo z boku zawsze jest łatwiej ocenić sytuację. W mojej ocenie film jest zrobiony bardzo poprawnie, tym bardziej biorąc pod uwagę rok powstania tej produkcji. A jeszcze gdy porównamy ten film do produkcji dzisiaj ukazujących się...

Awaria awarią, ale powinien był zrobić coś, co możnaby było zaliczyć przynajmniej do prawdopodobnego. Scenarzysta dokonał dziwnego wyboru, który ma się nijak do czegokolwiek. Ty masz prawdopodobnie sentyment do tego filmu, bo oglądałeś go za młodu, przez co podchodzisz do jego oceny stronniczo. Podobna scena jest w Dunie z 1984 r. kiedy Piter de Vries nakazuje zabrać Paula i jego matkę na pustynie i rzucić ich czerwom. Przedziwaczna gestykulacja podczas jego dialogu, powoduje tą samą dziwność co Android zabijający gazetą.

Rozkminianie co jest dziwne a co normalne/logiczne/prawdopodobne w zachowaniu androidów to jakaś aberracja. Scenarzysta dokonał wyboru który "ma się nijak do czegokolwiek" - a do czego ma się mieć i jak skoro androidy nie istnieją i można im przypisywać dowolne cechy? Przykładowo takie, że w tych filmach w zależności od projektu konkretnego androida, kazdy moze zachowywac sie inaczej? Ash z pierwszej części był zaprogramowany dokładnie w taki sposób jak w filmie a duszenie gazeta to wynik awarii/zapropgramowania tego modelu na konkretny cel i unieszkodliwienie wszystkich przeszkód (tutaj Ripley). Androidy w kolejnych częściach są inne bo każdy pochodził z innych serii, o inny h nadanych przez projektanta cechach. Twoj post i odpowiedz są długie ale mało w nich treści.

Skoro android miał awarię, to dlaczego nie zaczął np robić sałatki owocowej?

może żebyś się nie zmęczył próbując znaleźć na to jakieś wytłumaczenie

Bo to arcydzieło ;)

Ty jesteś mądrzejszy inaczej, niż ustawa przewiduje. Chciał zabić gazetą, bo to nie była maszyna do zabijania i pewnie nie mógł użyć żadnego niebezpiecznego narzędzia typu nóż przeciwko człowiekowi. Za wszelką cenę chciał jednak wykonać zadanie, usuwając z drogi przeszkody.

Nie mógł użyć niebezpiecznego narzędzia, ale mógł zabić? Jaki to ma sens? I daruj sobie matole te osobiste wycieczki w moją stronę. To że jesteś fanboyem filmu i nie potrafisz na niego popatrzyć obiektywnie, jest twoim problemem nie moim.

Nie, nie wzięli tej gazety na zasadzie: dajcie mu gazetę, niech ją już udusi, bo nam tramwaj ucieknie. Było to wymyślone całkowicie z premedytacją. Spędzili nad tym filmem tysiące godzin scena po scenie i przemyśleli tą gazetę pewnie ze sto razy. Chcieli pokazać różnicę w zachowaniu androida względem człowieka, co im się udało w prosty i wyrazisty sposób. Robot lekarz, którego oprogramowanie nie pozostawia wyboru w kwestii leczenia/zabijania ludzi, robi to co robi, bo...Dużo wynika z filmu, gdzie dostaje instrukcje wyższego rzędu względem pozyskania obcego za wszelką cenę. Może ma jakieś ukryte kody działania, które jednak kolidują z jego funkcją lekarza.  A do tego wszystkiego ulega awarii. Idiotyczne byłoby więc, gdyby jej dosypał truciznę do obiadu, czy podciął gardło we śnie.  Tak jak twój komputer nie udusi cię kablem od zasilania, tak on posłużył się możliwym dla niego przedmiotem, żeby wykonać .exe zadanie. 

Trochę racja