7,9 300 tys. ocen
7,9 10 1 299683
8,6 70 krytyków
Obcy - 8. pasażer "Nostromo"
powrót do forum filmu Obcy - 8. pasażer "Nostromo"

Dla niektórych 'Obcy' to film kultowy, i jestem w stanie jak najbardziej to zrozumieć. Ma swoje świetne momenty - scena z kotem, w której to ginie Brett czy też wyskoczenie z żołądka Kane'a obcego, co jest już absolutną filmową klasyką. Gra aktorów jest dobra, nie można niczego zarzucić. Ale grane przez nich postacie to dla mnie albo najwięksi kretyni na świecie, albo nieustraszeni pogromcy obcych form życia.
Wszystko zaczyna się od Kane'a, który od tak sobie schodzi do nieznanego statku kosmicznego, a potem wtyka łapę w jajo złożone przez nieznaną formę życia. Trafia na statek z przyczepionym do twarzy stworzeniem, które ciasno oplata jego szyję. Ale dla Dallasa i Asha to widać nic niezwykłego, bo podejmują się badania obcego chronieni jedynie przez maski tlenowe. Nie wzrusza ich też to, że ich 'gość' ma zamiast krwi żrący kwas, dalej nie zabezpieczają specjalnie nawet własnych rąk. Na szczęście Kane w końcu wraca do zdrowia, lecz nie na długo, bo żołądka wyłazi mu Obcy, zabijając go przy okazji. Ale czy ktoś z reszty załogi stara siego chociaż zatrzymać? Nie, wielki, niebezpieczny robal ucieka i nikt nawet nie śledzi jego poczynań, co daje mu możliwość zagnieżdżenia się w dowolnym miejscu na Nostromo. Cóż więc mają zrobić Dallas i spółka, umieścić gdzieś ciało Kane'a, żeby móc je przekazać na Ziemi jego rodzinie? Nie, wywalają je w kosmos jak śmieci lub ekskrementy. A potem się zabierają za poszukiwanie aliena. Pomaga w tym wydatnie Parker, dla którego naprawa obwodów trwa 25 godzin, ale miotacz ognia potrafi skonstruować w 20 minut. Oczywiście nasi bohaterowie w trakcie poszukiwań w bezpieczny sposób się rozdzielają (cały film tak zresztą robią). Brett ma takiego pecha, że rozdzielił się zupełnie bez niczego, nawet zwykłej siatki, więc jest kolejnym posiłkiem '8 pasażera'. Tego załoga nie puści mu już płazem.Wiedzą, że porusza się przy pomocy kanałów wentylacyjnych, ale zamiast go zlokalizować i odciąć mu możliwe drogi przemieszczania się, do wentylacji zostaje wpuszczony z miotaczem ognia Dallas. Ma unicestwić potwora, jednak gdy tylko reszta drużyny określa miejsce pobytu monstrum (czyli jednak potrafią!), Dallas już nie ma nikogo unicestwiać, tylko uciekać. Ale ginie. Tak jak wszyscy poza Ripley. Niestety 'Firma' nie wyposażyła ekipy Nostromo w żadną broń, bo przecież chcieli poświęcić sześcioro ludzi i robota dla możliwości pozyskania Obcego, zamiast wysłać do miejsca, gdzie w jajach znajdowały się setki takich stworów, przeszkolonego, zabezpieczonego i uzbrojonego oddziału.
Tak więc ludzie z Nostromo to albo niesamowici, zaprawieni w walkach z alienami wojownicy, albo zwykli idioci. Raczej to drugie, bo praktycznie wszyscy umierają. I nie zrozumcie mnie źle, nie chciałem urazić fanów serii, mnie samemu zresztą całkiem przyjemnie było oglądać 'Obcego', ale taki skrajne braki w logice mnie rażą. Bardzo, bardzo mocno. I dlatego film może być dla mnie jedynie 'niezły'.

Kajzer857

Obcy to klasyka. Zapoczatkowal nowa ere. Klimat byl bardzo dobry. Potwor byl wyjatkowy. Dlatego co by nie bylo to obcemu trzeba oddac szacunek. Przed obcym nie bylo dobrych filmow SF, dopiero po nim zaczely sie dobre filmy SF/horrory. Jesli ci w nim wszystko przeszkadza to spojrz na SW. To dopiero gowno jest. Obcy jest pod kazdym wzgledem lepszy.
Jednak zgadzam sie ze film nie jest doskonaly. Dlatego wole The Thinga.

ocenił(a) film na 6
mageftw

Przecież napisałem - rozumiem jego 'kultowość' i całkiem mi się podobał, bo ma swoje zalety, jednak te głupoty w fabule przewijające się przez cały film po prostu mnie irytowały. I to jest główna wada tego filmu dla mnie, reszta mi nie bardzo przeszkadza.

ocenił(a) film na 10
Kajzer857

Są gusta i guściki ale moim skromnym zdaniem Twoje zarzuty są chybione.
Piszesz:
„Wszystko zaczyna się od Kane'a, który od tak sobie schodzi do nieznanego statku kosmicznego, a potem wtyka łapę w jajo złożone przez nieznaną formę życia.”
Postać Kanea została właśnie doskonale odegrana przez Hurta, jako niebojącą się podejmować wyzwań, ciekawską i lekko znudzoną monotonną harówką jako oficer na podrzędnym frachtowcu. Nie dziw więc, że Kane „wlazł” do środka. Dwa: z początku nie wiedział, że „jaja” jeszcze żyją.
„Ale dla Dallasa i Asha to widać nic niezwykłego, bo podejmują się badania obcego chronieni jedynie przez maski tlenowe.”
Oj, nie oglądałeś dokładnie filmu :) To nie były nawet maski tlenowe tylko zwykłe maseczki na twarz. Dwa: można chyba przyjąć, że na starym frachtowcu nie ma takiego sprzętu jak w “Andromeda znaczy śmierć”. Bo i po co? No i trzy: oni byli absolutnie zaskoczeni i zdezorientowani.
„Nie wzrusza ich też to, że ich 'gość' ma zamiast krwi żrący kwas, dalej nie zabezpieczają specjalnie nawet własnych rąk.”
Oj, znowu nieuwaga! Oni zaprzestali odprawiania misteriów zaraz po tym, jak zorientowali się czym też dysponuje “gość”.
“Ale czy ktoś z reszty załogi stara siego chociaż zatrzymać?”
To się nazywa szok oraz psychiczne “zawieszenie”. Zresztą Parker coś próbował widelcem wykombinować ale Ash go powstrzymał (z wiadomych później względów).
“Cóż więc mają zrobić Dallas i spółka, umieścić gdzieś ciało Kane'a, żeby móc je przekazać na Ziemi jego rodzinie? Nie, wywalają je w kosmos jak śmieci lub ekskrementy”
Ciało zmarłego po 8-miesięcznej podróży bez żadnego zamrożenia czy mumifikacji przypomina właśnie ekskrementy. Chyba że mogli go zamrozić ale to są tylko dywagacje. Po drugie: to się nazywa budowanie nastroju, konwencja.
„Pomaga w tym wydatnie Parker, dla którego naprawa obwodów trwa 25 godzin, ale miotacz ognia potrafi skonstruować w 20 minut.”
To po prostu skrót scenariuszowy. Po za tym naprawa uszkodzonego statku kosmicznego może trwać dłużej niż skonstruowanie miotacza ognia z prefabrykowanych elementów. A nie może?
“Brett ma takiego pecha, że rozdzielił się zupełnie bez niczego, nawet zwykłej siatki, więc jest kolejnym posiłkiem '8 pasażera'”
Zgadza się, to wynika z konstrukcji scenariusza i logiki zachowania postaci. Ty wiesz, że tam czekało na niego 2,5 metrowe bydle. Brett myślał, że dalej mają do czynienia z 20-centymetrową jaszczurką, która szybko pierzchła na ich widok z mesy.
“ale zamiast go zlokalizować i odciąć mu możliwe drogi przemieszczania się, do wentylacji zostaje wpuszczony z miotaczem ognia Dallas.”
A co potem, jak go odetną? Zostawią go i przez 8-miesięcy będą leżeli zamknięci w hibernatorze z tym czymś na pokładzie? Chodziło właśnie o pozbycie się obcego, a żeby to zrobić trzeba było go przepędzić do śluzy.
“Ma unicestwić potwora, jednak gdy tylko reszta drużyny określa miejsce pobytu monstrum (czyli jednak potrafią!), Dallas już nie ma nikogo unicestwiać, tylko uciekać. Ale genie”
Oj nie tak! Oni zlokalizowali go dopiero na końcu, niemalże post factum. Dallas stracił głowę w wyniku krzyków oraz nawoływań przez radio innych i dał się zjeść.
“iestety 'Firma' nie wyposażyła ekipy Nostromo w żadną broń, bo przecież chcieli poświęcić sześcioro ludzi i robota dla możliwości pozyskania Obcego, zamiast wysłać do miejsca, gdzie w jajach znajdowały się setki takich stworów, przeszkolonego, zabezpieczonego i uzbrojonego oddziału.”
Tutaj masz rację. Ale… może firma nie wiedziała o tym? Może rozkaz ileś-tam-ileś i obecność Asha na pokładzie był po prostu standardową procedurą (aczkolwiek zbrodniczą i głęboko utajnioną)? Widzisz, to jest własnie ten moment, w którym scenarzyści pozwalają dopowiedzieć sobie samemu resztę.
Gdybyś napisał tylko, że to głupi film bo nie lubisz s-f albo horrorów to napisał bym: de gustibus non est disputandum. Gdybyś napisał niezły ale mnie nie zachwycił to także nie było by problemu. Ale Ty atakujesz ten film od d… strony, za przeproszeniem. Popatrzmy: Singing in the Rain pełen jest głupot, bo wygląda na to że bohaterowie potrafią “od strzała” wymyślić tekst piosenki, odśpiewać ją i wykonać skomplikowane figury taneczne o każdej porze dnia i na dowolny temat. “Dzika Banda” to tez głupota no bo jak oni mogli w czterech załatwić całą kompanię wojska? No a Szekspir czy Molier też czasami popełniali błędy lub nie do końca “dopieszczali” swoje sztuki, że wiele takich nielogiczności, archaizmów można w nich znaleźć.
Zresztą u zwolenników “Obcego” dostrzegam takie same „objawy”. Że może obcy mógł tak szybko urosnąć bo… i że na Nostromo była autodestrukcja bo…
To jest po prostu film, a w filmach nie wszystko musi być doskonale zgrane. Film robi się także stosując konwencję, skróty scenariuszowe, nie da się wszystkiego wytłumaczyć ani dopowiedzieć.

ocenił(a) film na 6
Feremetent

Nie ustosunkuje się do całej Twojej wypowiedzi, bo zwyczajnie mi się nie chcę. :P Ale powiem tak: maski tlenowe to moje przejęzyczenie, nie brak uwagi. A reszta: tłumaczenie tych głupich zachowań jakimiś szokami psychicznymi, konwencją czy bardzo daleko idącymi domysłami jest moim zdaniem niemądre. No i mogli zamknąć gościa w jakimś określonym miejscu przez odcięcie dróg ucieczki i dopiero wtedy kombinować unicestwianie. I czy coś ma 20 cm i pluje kwasem czy 2,5 m i odgryza Ci głowę, nie powinno się podchodzić do czegoś takiego bez żadnych środków ostrożności. A skoro mogli skonstruować sobie miotacz ognia i mieli przyrządy oraz kombinezony do eksploracji planety, to sądzę, że byli nieźle wyposażeni.

ocenił(a) film na 10
Kajzer857

Hm... Dalej się z Tobą nie zgadzam nie zgadzam i myślę że po prostu kwestia różnego odbioru filmu. Ty zwracasz uwagę na takie szczegóły scenariuszowe (i broń Boże, nie uważam tego za złe - takie podejście jest świetne przy filmach detektywistycznych), ja nie. Ja bardziej zwracam uwagę na nastój.
Myślę, że czasami trzeba po prostu z dystansem podchodzić do filmów.

ocenił(a) film na 6
Feremetent

No dokładnie, kwestia różnego odbioru. :) Wiem, że mocno się uczepiłem szczegółów, ale cóż, nieścisłości w filmach potrafią mnie bardzo zirytować, te w 'Obcym' mnie dotknęły. Ale na pewno nie jestem jakimś filmowym faszystą pod tym względem, bo nie mam zwyczaju specjalnie się takich rzeczy doszukiwać. ;]

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

Co do wysłania nieuzbrojonych ludzi. To był statek wydobywczo-handlowy, więc nie miał specjalnie broni. Miał za to w razie czego (tak mówi komputer do Ripley) wysłać załogę na planetę, z której sam statek odebrał obcy sygnał, ale g d y b y go odebrał, bo nie po to leciał Nostromo, żeby szukać obcego. Ale Firma nie wyposażyła ludzi w broń też dlatego, że przecież nikt nie chciał obcego zabijać, tylko przytargać go na Ziemię i najlepiej po kryjomu, bo co by było, gdyby świat się dowiedział o dostarczeniu na ziemię niebezpiecznej obcej istoty. Jeśli wysłano by oddział, to po pierwsze, miałby on większe szanse poradzić sobie z obcym - co było Firmie nie na rękę, a po drugie zaraz wszystko by wyszło na jaw.

Co do tego miotacza - jak napisał Feremetent - naprawa statku, sprawdzenie różnych połączeń może jednak zabrać więcej czasu niż przerobienie jakiejś drobnej rzeczy w coś innego, na takim statku z pewnością były potrzebne do tego elementy, poza tym Parker jest technikiem, zajmuje się takimi rzeczami, ma więc możliwość, żeby coś takiego zrobić.

Jeśli też nie łapią tego małego białego obcego na początku, to też nie jest nic dziwnego, bo nikt normalnie nie styka się z sytuacją, kiedy komuś nagle z klatki wyskakuje potwór - szok powoduje, że stoją "jak wryci" - nawet to stwierdzenie nie wzięło się znikąd. Poz tym on strasznie szybko ucieka z tego stołu, a w dodatku nie wiem, kto miałby w tej chwili myśl "o trzeba go złapać" - strach i wstręt przed dotknięciem tego na pewno mogłoby grać jakąś rolę, gdyby nie kompletny szok, zaskoczenie i zgroza spowodowane samą sytuacją.

W ogóle co mają robić bohaterowie - przecież nie po to ich wysłano, żeby walczyli z obcym, ale oni po prostu nie mają wyjścia.

ocenił(a) film na 6
edyta981

Czyli dryfujący w przestrzeni statek z martwą załogą jest mniej podejrzany, niż cicha akcja uzbrojonego oddziału, który mógłby złapać Obcego nawet bez rozlewu krwi? A ten szok im szybko mija.

Mogę się zgodzić z Wami w kwestii miotacza, bo to jednak sfera mocnych domysłów, ale jak dla mnie, to czas poświęcony na oba te działania powinien się rozłożyć inaczej.

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

Ale uzbrojony oddział może załatwić obcego na amen, a przecież to załoga ma zostać poświęcona, a obcy dostarczony na Ziemię.

Szok też potrafi być w takich momentach tylko chwilowy. Tym bardziej, że ten biały obcy od razu ucieka.

Poza tym tak jak napisałam - nikt nie wysyła tam Nostromo specjalnie, on po prostu odbiera ten sygnał i ma w systemie zapisane, że JEŚLI taki sygnał odbierze, to od razu ma budzić załogę i ona ma to sprawdzić.

I owszem, jakiś tam statek przemysłowy może mieć martwą załogę i nie wzbudzać zdziwienia, bo to zawsze łatwiej wytłumaczyć jakąś usterką. Natomiast wysłanie oddziału zdecydowanie bardziej wzbudzałoby uwagę, bo od razu można założyć, że coś się dzieje, skoro wysyła się cały oddział i jeśli on zginie, to trudno byłoby to wytłumaczyć jakąś błahą przyczyną.

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

Poza tym początkowo jak biały obcy wyskakuje z Kane'a, akurat Parker łapie za nóż, a Ash krzyczy, żeby go nie dotykać - Ash jest robotem pracującym dla firmy, zresztą przydzielonym do Nostromo tuż przed startem, bo Dallas wspomina, że wcześniej pracował z innym. Co by oznaczało, że firma coś musiała o tym wiedzieć, ale w każdym razie wysyła małą załogę, bo tak jest jej bardziej na rękę, z powodów o których pisałam wyżej.

A cały oddział zostaje wysłany w drugiej części filmu i w gruncie rzeczy też tylko po to, żeby znowu zdobyć obcego.

ocenił(a) film na 6
edyta981

No ok, ale wyszkolona załoga z bronią W RAZIE CZEGO mogłaby wziąć to jajo, przetransportować bezpiecznie i przebadać sprzętem do teog odpowiednim, bez żadnego bezsensownego poświęcania ludzi.

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

Tylko, że nie wiadomo, co wiedziała firma. Jeśli miała tylko jakiś niejasny sygnał, to mogła nie wiedzieć, że jest tam tak niebezpieczna istota, mogło się wydawać, że wysłanie oficera medycznego z załogą statku wydobywczego jest wystarczające dla sprawdzenia tego, co ten sygnał wysyłało i wystarczyłby Ash, żeby zapewnić bezpieczny transport obcego na Ziemię. Po co od razu wysyłać oddział i robić zamieszanie, jeśli w ogóle nie wiadomo, czy jest o co. Przecież nawet Ash jest zaciekawiony obcym, bo nie wiedział, jaki dokładnie będzie, więc mogła nie wiedzieć tego i firma.

Dodatkowo sygnał ten jest dopiero rozszyfrowany przez Nostromo jako sygnał ostrzegawczy wysyłany przez statek, w której jakieś formy życia zostały przez tytułowego obcego wybite. Z tego można byłoby wysnuć hipotezę, że sygnał, choć odebrany, nie został zrozumiany, stąd chęć sprawdzenia przed ewentualnym wysłaniem większej i uzbrojonej grupy.

ocenił(a) film na 6
edyta981

Ash mógł równie dobrze odgrywać swoją rolę. I do takich rzeczy powinno się raczej wysyłać albo oddział uzbrojony, jeśli istnieje realna szansa, że wystąpi jakieś zagrożenie, albo regularny oddział badawczy. Nie załogę statku handlowego, jak blisko by tego miejsca nie podróżowała.

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

W gruncie rzeczy nie jest w filmie powiedziane, dlaczego sprawdza to załoga statku, ale to nie znaczy, że to jest niedorzeczne. Nie wiadomo w jakich realiach na Ziemi funkcjonowała firma, czy opłacałoby jej się wysłanie oddziału, czy w ogóle miała taką możliwość. Może np. prawo zabraniało tego typu przedsiębiorstwom posiadania własnej armii lub dysponowania armią państwa.

Tak samo można powiedzieć, że w "Terminatorze" do zabicia Sary Connor powinno zostać wysłanych kilku terminatorów, a nie jeden, bo kilku lepiej by sobie poradziło. To jest doprowadzanie każdego filmu do absurdu.

ocenił(a) film na 6
edyta981

No zgadzam się, cały czas opieram się tylko na własnych domysłach. Każdy film, tak jak napisałaś, można by sprowadzić do absurdu, ale z "Obcym' poszłoby to wyjątkowo łatwo, i tyle.

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

Jeśli z "Obcym" poszło tak łatwo i załoga to "nieposkromione chojraki" to jak nazwać Harrego Pottera, nastolatka, który porywa się z motyką na słońce i w dodatku mu się udaje? To dopiero jest niedorzeczność, a przecież "Harrego Pottera" oceniasz wyżej od "Obcego".

ocenił(a) film na 6
edyta981

Tak, bo wydaje mi się on, o dziwo, spójniejszy. Mamy motyw wybrańca, który musi wygrać. Zresztą na moją ocenę składa się zawsze wiele różnych czynników, w przypadku Pottera choćby sentyment.

ocenił(a) film na 6
Kajzer857

Zresztą świat Pottera to z założenia kompletny odpał, w którym łamie się zasady wszelkiej znanej nam - Mugolom [ ;) ] logiki. W 'Obcym' mamy świat przyszłości, który faktycznie mógłby wyglądać w podobny sposób.

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

Z tym sentymentem to akurat rozumiem. Nie zgodzę się natomiast co do tego, że filmy z Harrym Potterem są bardziej spójne od "Obcego", który akurat dla mnie jest przekonujący.

Co do tej logiki - film może mieć własną logikę, choć niekoniecznie musi się odnosić do naszej rzeczywistości. Np. "Władca pierścieni" wydaje mi się takim filmem (i taką książką) - są tu i fantastyczne postacie i nieznane siły, ale w ramach tej opowieści wszystko do siebie pasuje, nawet czas różnych zdarzeń Tolkien zsynchronizował. Z "Harrym Potterem" sprawa wygląda inaczej - wystarczy sobie wyobrazić, co by było, gdyby ludzie np. w tylko jednym kraju mogli zabijać innych za pomocą różdżki i jednego prostego zaklęcia.

ocenił(a) film na 6
edyta981

No właśnie, wszystko do siebie pasuje, a mi w 'Obcym' nie pasowało nic w relacji zachowanie - sytuacja. To jest mój główny zarzut. :)

Co do tego zabijania w Potterze... Możliwe, że takie rzeczy działy się tam wciąż, istniało w końcu więzienie dla czarodziejów.. A w naszym świecie? Można łatwo zabić człowieka jednym pchnięciem noża. Nóż zamiast różdżki, taka prosta różnica. A istnieją bardziej śmiercionośne narzędzia. Mimo to, przynajmniej w naszym kręgu kulturowym, mordowanie na większą skalę zachodzi dosyć rzadko.

ocenił(a) film na 9
Kajzer857

Twój zarzut w przypadku "Obcego" jest dla mnie absurdalny.

Jestem pewna, że gdyby zabijanie było tak proste, to zdarzałoby się bardzo często. Czym innym jest kogoś zadźgać, w końcu jest tu bezpośredni atak, krew, a co innego po prostu powiedzenie czegoś i machnięcie z daleka kijkiem.

W tych filmach jest też zupełnie niewiarygodne, żeby Potter uchodził tyle razy z życiem komuś, kto ma prawie stuprocentową skuteczność w likwidowaniu przeciwników, a Potter jest dzieckiem, później nastolatkiem, bez większych umiejętności. Jak oglądam te filmy, to też ulegam pewnej ułudzie, ale gdyby się tak zastanowić, to przecież Dumbledore nigdy nie zabrałby go po ten horkruks w szóstej części, bo sam nie do końca wiedział, co go tam czeka, tym bardziej nie ryzykowałby życia Harry'ego, szczególnie że miał co do niego dalsze plany.

Albo zaklęcie imperius. Znając typowo ludzką chęć manipulowania innymi dla własnych korzyści, nawet trudno sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby takie zaklęcie faktycznie istniało. A poza tym jak wysłać do więzienia kogoś za użycie tego zaklęcia, skoro podejrzany może je rzucić na sędziego?

Trudno też uwierzyć, żeby nikt nie zauważył nigdy znikających ludzi między 9 i 10 peronem - a trzeba wziąć pod uwagę sporą liczbę ludzi, która tamtędy przechodziła - zarówno na peron 9 i 3/4, jak i zwykłych mugoli.

ocenił(a) film na 6
edyta981

No to do tego przy "Obcym' doszliśmy dawno temu. ;] A tematu Pottera nie będę tu jakoś pogłębiał, zresztą myślę, że moja ogólna wizja nt. konstrukcji tej serii została już powiedziana.