Nie mogłem się powstrzymać, aby poczytać o filmie jeszcze na długo przed jego premierą w naszym kraju. Dowiedziałem się wtedy, że to film dla dzieci, druzgocząca porażka i wstyd dla miłośników Obcego i Predatora, nuda, kaszana itd., itp. Niezależnie od opinii, na to po propstu musiałem iść do kina. W końcu przeszło się pierwszą część gry na poziomie hard i drugą na easy, kochało się kinową serię o Obcych i Łowcach, grało się w gry na Commodore 64 i Amidze oraz PC (i nie tylko). To zobowiązuje!
Poszliśmy więc grupką osób do kina i do dziś nie żałuję. Od samego początku byłem na anty. Byłem zły, że idę na kaszanę, wiedząc, że to kaszana i czując potrzebę zobaczenia kaszany. Od samego początku akcji nie zobaczymy. Klimat gry został zastąpiony klimatem filmu. To dobrze, reżyser stworzył własny klimat - bardzo dobry. Niestety w filmie występuje Lance Henriksem - to tak jakby S. Weaver zagrała postać inną niż E. Ripley. Lance grał już wcześniej dwie role w filmach o Obcym, a tak nie można, to psuje klimat!
Fabuła gry tak jak w przypadku poprzednich filmów tego reżysera (seria "Resident Evil") została zmieniona. To normalne, że trudno zaadoptować fabułę gier, bo ona najczęściej jest kulawa. Wyszło to tej produkcji na dobre. Wprowadzono kilka niesamowitych dla fana serii rozwiązań. Najciekawsze z nich to historia pobytu Predatorów na naszej planecie.
Film posiada fantastyczne efekty specjalne, znakomitą scenografię, świetną muzykę i rewelacyjny dźwięk! Dla krytyków to dno, dla mnie - fana - to obowiązkowa pozycja, w której tylko jakieś 2 momenty są obciachowe (w całej serii takie są, więc to normalka). Wszyscy wychodzili z kina obojętni, ja byłem zachwycony. Ponadto wersja reżyserska posiada sporo nowych scen, jest krwawsza i ciekawsza od oryginalnej.
Po pierwsze nie wspomniałeś ani słowa o komiksie, a po drugie o JAKIEJ Ty wersji reżyserskiej powiadasz? Jedyna jaka ujrzała światło dzienne (u nas jak i w stanach) to taka że przez pierwsze dwie minuty filmu pokazano stację arktyczną jakieś 100 lat temu i ot, cała "rewelacyjna" wersja reżyserska.. ani kropli krwi więcej i ani minuty ciekawiej od kinówki.. Więc?
Istnieją o ile pamiętam dwie wersje z dodadtkami, wersja director's cut która ma dodane sceny i nie tylko ze stacji, oraz krew której nie ma w filmie, który widziałem w kinie oraz jakaś wersja specjalna 2CD gdzie są sceny wycięte, ale niewmontowane w film. Żadna nie jest chyba tłumaczona na polski, ale nie jestem pewien, bo obie widziałem w Irlandii.
"Ponadto wersja reżyserska posiada sporo nowych scen, jest krwawsza i ciekawsza od oryginalnej."
Widziałem wersję reżyserską AVP.
Jest w niej 7 dodatkowych minut i w paru miejscach dodana komputerowo krew. Nie jest w niczym ciekawsza, a krwawsza tylko trochę. W Polsce tej wersji nie wydano.
Rolnik - krótko mówiąc nie jesteś zbyt zorientowany w temacie.
Spcecjalnie dla ciebie link:
http://www.schnittberichte.com/schnittbericht.php?ID=2589
"Rolnik - krótko mówiąc nie jesteś zbyt zorientowany w temacie"
..bo i po co?
Czekałem na ten film 10 lat i zaserwowano mi taki zakalec że..
Ten zakalec jest dla mnie lepszy niż nic. Nie ujmuje on niczego historii i dodatkowo wjaśnia parę kwestii związanych z pobytem Drapieżców na naszej planecie. Dzieło to nie jest, ale w kinie cieszyłem się jak dziecko, że oglądam obie postacie z gry na dużym ekranie.
Naprawdę nikt poza mną tego nie lubi? Widzę tylko krytyczne opinie.
Nie jesteś sam - bardzo się cieszę z serii AVP i mam wielką nadzieję że powstanie trójka.
AVP - 8/10
AVP 2 - 9/10
Hura!
To już jeden sojusznik!
Jeszcze trochę i stworzym cały korpus "lubiaczy" AvP.
Jest nas kilku, a patrząc na stronkę AVP GALAXY (nie jakąś stronę debili Giferga) jest nas tysiące. Don't worry...
"AVP 8/10
AVP2 9/10"
Obowiązkowo porażająca argumentacja. A raczej porażający brak takowej.
"Hura!
To już jeden sojusznik!
Jeszcze trochę i stworzym cały korpus "lubiaczy" AvP"
A jak się nazwiecie, Stowarzyszenie Pożeraczy Taniego Gówna?
No czego się burzysz, pasuje jak ulał do źródła waszej pasji...
"Jest nas kilku, a patrząc na stronkę AVP GALAXY (nie jakąś stronę debili Giferga) jest nas tysiące. Don't worry..."
W końcu zawsze się znajdą takieś tłumoki, i to bez problemu w tysięcznych egzemplarzach.
Poza tym kompletnie żenujący są jak dla mnie tacy nastolatkowie z mlekiem pod wąsem, wychowani na dennej hollywoodzkiej papce, którzy zakładają już nawet fora dla takich gównianych filmów, rozwodząc się nad nimi w zachwytach. A ludzi starszych stażem, wychowanych na wiekowych, ale o niebo lepszych filmach, zniesmaczonych tym, co się teraz dzieje z kinem, wyzywają od debili. Dno, buractwo, prostactwo.
Tak więc wszyscy wchodzący na forum łącznie z tobą lubią gówno, bo gdyby tak nie było, nikt by nawet nie czytał rzeczy związanych z filmem, którego nie chce nawet pamiętać.
"Tak więc wszyscy wchodzący na forum łącznie z tobą lubią gówno, bo gdyby tak nie było, nikt by nawet nie czytał rzeczy związanych z filmem, którego nie chce nawet pamiętać"
W takim razie krytyk, który w jakimś piśmie ocenił dany film najgorzej, jak się da, lubi ten film, bo nie pisałby recenzji.
Co za podejście...
To nie podejście to ironia - jedyna cywilizowana broń z internetowymi frustratami, nie licząc banowania. Poza tym krytyk w danym piśmie nie wyzywa czytelników.
"To nie podejście to ironia - jedyna cywilizowana broń z internetowymi frustratami, nie licząc banowania"
Do frustrata zdecydowanie mi daleko. Tobie znacznie bliżej, a Maximus zdecydowanie nim jest. Pogrzeb sobie w poprzednich tematach i popatrz, jakie wrzaski urządzał on i jemu podobni. Jeśli chcesz się znaleźć w tym zacnym gronie i też wyzywać od debili każdego, kto się z tobą nie zgadza, bardzo proszę, droga wolna.
"Poza tym krytyk w danym piśmie nie wyzywa czytelników"
A co ma piernik do wiatraka?
Nie wspominając o tym, że wyzywam film, a nie innych. Co, nie spodobała ci się sugestia, że miałbyś być pożeraczem taniego gówna? Problem polega na tym, że AvP nim jest (a dlaczego, już wcześniej pisałem, i to nie jeden raz, i nie mam teraz ochoty pisać tego samego jeszcze z tysiąc razy za każdym razem, kiedy napatoczy się kolejny obdarzony ślepotą fan taniej tandety, który jakimś cudem nie widzi wad, które każdy normalny człowiek dostrzega), a ty, konsumując to z takim zachwytem, szacunku u mnie nie zyskujesz.
"Zapominasz o jednym drogi IDEALNY człowieku i znawco kina"
Ty to powiedziałeś.
"Posłuchaj kretynie - czy jesteś aż tak zadufany w sobie"
W ogóle nie jestem zadufany w sobie. Ty - i owszem. Gdybyś nie był, nie uważałbyś, że twoje zdanie jest ważniejsze i nie wymaga argumentacji (bo żadnego sensownego argumentu od ciebie nie usłyszałem).
"Czy uważasz swój gust za idealny, pozbawiony jakichkolwiek wad?"
Uważam po prostu, że mam bardzo konkretne powody, żeby AvP uważać za kupę łajna. Zwłaszcza, że dobrze znam filmy z oryginalnych sag Alien i Predator.
"Skoro jesteś taki wykształcony jak pisałeś"
Znów - ty to powiedziałeś. Nie ja.
"powinieneś od razu ująć to, że każdy ma inny gust"
Koleś, posłuchaj mnie uważnie. Dla ułatwienia będę pisał dużymi literami.
W NOSIE MAM TWÓJ GUST. INTERESUJE MNIE TYLKO TO, ŻE JESTEŚ NA FORUM DYSKUSYJNYM I KAŻDY NORMALNY CZŁOWIEK OCZEKIWAŁBY OD CIEBIE ROZSĄDNYCH I PRZEMYŚLANYCH ARGUMENTÓW NA POPARCIE TEGO MIERNEGO FILMIDŁA. TY NIE UMIESZ PODAĆ ŻADNEGO. DOBRZE CI WYCHODZI ZA TO PLUCIE NA INNYCH I WYZYWANIE ICH OD DEBILI (WPROST, CZEGO JA NIE ROBIĘ), BO MAJĄ INNE ZDANIE, NIŻ TY. CAPICHE?
"Według mnie AVP 2 zasługuje na 9/10. Twoje denne i sceptyczne komentarze tego nie zmienią. Rozumiesz? NIE ZMIENIĄ. NIGDY"
Czyli po tłumaczeniu na ludzki - moje zdanie jest najważniejsze, tylko ja tu piszę mądre rzeczy i tylko samego siebie będę słuchał. A co inni o tym myślą, gówno mnie obchodzi.
Widzę dokładnie, kto tu naprawdę jest frustratem i narcyzem.
"Chcecie sobie coś udowodnić? Możesz mnie oświecić w tej sprawie?"
Odsyłam do wcześniejszych tematów, ja mam już dość pisania o wadach tego filmu, które są widoczne aż za dobrze.
"Ja np: filmem dla debili i nierozwojów uważam Czarną Żmiję - i zawsze będę uważał"
W tym momencie wyzwałeś mnie od debila i niedorozwoja, bo lubię ten film (ba, uwielbiam - mam wszystkie płyty z CŻ). Nasz kolega, założyciel tematu, mocno się ostatnio myli, to ty zdecydowanie jesteś tutaj frustratem (jak już mówiłem). Fakt, ja nazwałem AvP gównem, w związku z tym sugeruję jego obrońcom, że są pożeraczami takowego gówna. Ale kurczę, o filmie mówiłem w pierwszej kolejności, nie o ludziach. Ty z kolei bezpośrednio i bez żadnych skrupułów chcesz kogoś nazywać debilem, bo lubi dany film.
Poza tym debile i niedorozwoje nie zrozumiałyby ponad połowy żartów z CŻ, do których potrzebna jest pewna wiedza z historii Wielkiej Brytanii (nie tylko z niej, zresztą), znajomość sytuacji polityczno-społecznych danych okresów i tak dalej. Bez tej wiedzy oglądanie CŻ wręcz w ogóle nie bawi. A przynajmniej bawi zdecydowanie mniej. Nie wspomnę już o tym, że potrzebne jest myślenie przy niektórych żartach. Podam prosty przykład - nawijka głównego bohatera do Boldricka "Brawo, Bolrdick. W nagrodę możesz sobie wziąć krótki urlop" <krótka, około trzysekundowa pauza> "Fajnie było?". Ten dowcip zrozumiałem dopiero za drugim razem.
Jednym słowem - Czarna Żmija to nie jakiś prymitywny humor pokroju amerykańskich komedii (Naga Broń i inne), które śmieszą głupotą. Tu oczekuje się od widza, że ma trochę w łebku.
Zatem twój argument o debilach i niedorozwojach został obalony. Wiesz już, jak działa dyskusja, i czego oczekuję od ciebie i tobie podobnych?
"Tanie gówno? Bo Ty tak uważasz?"
Bo mam powody, by tak uważać.
Ty nie masz żadnego. A przynajmniej nie umiesz takowego podać.
"Ja gównem uważam Czarną żmiję, tylko że Ty napiszesz że jestem głupi i nie rozumiem angielskiego humoru"
Jak widzisz powyżej, nie napisałem tak. Bo po prostu jestem na wyższym poziomie, niż ty, i jeśli już mam jakąś opinię, to umiem podać fakty i argumenty, na których ją opieram. Żadnych założeń typu "bo tak i już".
"Jesteś dla mnie drugim największym osłem na tym forum. Nie muszę pisać po kim...To zbyt proste"
Po tobie? :D
Zaszczyt to, że przyjąłeś mnie do zacnego grona osłów, ale nie skorzystam.
Do szanownego pana założyciela tematu - przeczytaj sobie niniejszy post Maximusa (miłośnika AvP), policz, ile razy nazwał mnie debilem, niedorozwojem, pojebanym - i zastanów się, naprawdę mocno, którzy są tu tak naprawdę frustratami.
Wow! I tym sposobem komentarz stał się dłuższy niż sam temat.
Ciekawe czy nakręcą trzecią część i będziemy się kłócić ponownie...
Ja nikogo na forum nie nazwałem "pożeraczem gówna" i w ogóle nie piszę takich rzeczy, bo czasy podstawówki minęły. Niektórzy czują potrzebę wyładowania frustracji w Internecie, bo czują się tam nietykalni.
Tutaj sprzeczaliśmy się na temat tego, dlaczego komuś podoba się AvP albo i nie. Dlaczego wymoieniłem wady filmu, a jednak pisze na forum, że go lubię. NIkt nikogo nie obrzucał gównem zanim się pojawiłeś. Gówno znajdziesz pod "120 Dni Sodomy". W ogóle ten temat "AvP" się skończył, załóż nowy i czekaj na odzew.
Choćbyście nawet do końca świata wyzywali się od 'tych' i 'tamtych' to i tak nie zmieni to przykrego faktu iż ten film to niestrawny zakalec..
"Ja nikogo na forum nie nazwałem "pożeraczem gówna" i w ogóle nie piszę takich rzeczy, bo czasy podstawówki minęły"
Idąc dalej taką logiką - nie wolno mi powiedzieć złego słowa o filmie. Bo cokolwiek o nim powiem, to twoim zdaniem obrażam tym samym jego obrońców. Nazwę go szmirą? To w takim razie wyzwałem jego obrońców od fanów nędznych filmideł. Powiem, że jest głupi jak but? W takim razie obraziłem jego obrońców, sugerując, że i oni są głupi.
Śmiesz mi dyktować, co wolno mi mówić na temat filmu, a czego nie?
Z łaski swojej (i za przeproszeniem), odchrzań się.
"Niektórzy czują potrzebę wyładowania frustracji w Internecie, bo czują się tam nietykalni"
Jasssne... taki Maximus na przykład.
Notabene - czytałeś w ogóle te parę zdań na końcu mojego ostatniego posta, czy to kompletnie olałeś (bo "za długi, to nie będę czytał, dorzucę jeszcze, w akcie złośliwości, bo sam też muszę wyładować na kimś frustrację, jakiś komentarz w stylu: haha, teraz post stał się dłuższy od tematu!").
Widzę wyraźnie, że i ty wykazujesz objawy zachowania frustrata.
Dobrze już skończmy temat, bo ten film nie jest tego wart, nawet jeśli mi się podoba jako tako. Niestety podobnych ekranizacji s-f jest już mało, a akurat ta jest ciekawa wizualnie i jak znajdziesz lepszą, to się tym podzielisz.
Jakbym miał odpowiadać na twoje "gówna" to by się ta dyskusja nigdy nie skończyła. Jeśłi nie możemy napisać nic pozytywnego, to nie piszmy już wcale, chyba już każdy napisał, co miał do powiedzenia.
AvP w porównaniu z AvP:R wypada bardzo dobrze. Ma to co powinien mieć dobry film, czyli zarysowane postacie odrobinę logiki i strawny scenariusz. A co do scenariusza to powinni byli wykorzystać skrypt z Komiksu a nie tworzyć coś oryginalnego.
""Niektórzy czują potrzebę wyładowania frustracji w Internecie, bo czują się tam nietykalni"" - taki Gieferg i Der_Speeder również...
Akurat z tym się zgodzę w pełni, nie powinno się tworzyć nowego scenariusza. Pomysł na połączenie Majów czy Inków z Predatorami mi się podoba, ale kilka komiksów była zdecydowanie lepszych niż scenariusz "AvP" - nie wiedzieć czemu, ekranizacje gier i komisku bardzo często odstają od oryginalnego pomysłu. Ktoś powinien to kontrolować, żeby nie przeginać z interpretacją.
Jeśli mają kręcić AvP3 to niech lepiej skorzystają z tego skryptu Randyego Stradleya (autor scenariusza do pierwszego crossoveru światów A i P)
Masz na myśli "War"? Chyba nie stać nikogo na takie efekty specjalne. Ale byłoby ciekawie.
"War" był drugi pierwszy nazywał się po prostu Aliens versus Predator. I ten był naprawdę dobry. A jako scenariusz Obcego 5 typowałbym skrypt z komiksu Aliens Labirynth