film widziałem dzisiaj na enemefie i nie policiłbym go nawet zapalonemu fanowi komiksu. fantastyczny pomysł i ogromny potencjał został obrócony w kiepskie kino klasy B. zgodze się że chwytny tytuł przyciąga ale to jak wiem z doświadczeń z kolejnymi ekranizacjami marvela lub Lary - za mało.
wg. mnie film sie kupy nie trzyma. predatorzy są w nim przedstawieni groteskowo i w sposób zupełnie nie pasujący do ich kultury i zdolności bojowych (scena w której pred i dziewczyna uciekają przed królową i skaczą przez przepaście - kto widział żeby człowiek i pred skakali na takie same odległości?!)
ale dalej: walka predów z alienami, jak to możliwe żeby w walce jeden na jednego pred przegrywał ?! siła predów to ich technologia, natomiast alienów - masa. ani jedno ani drugie nie zostało w filmie wykorzystane. a największa scena "masowa" alienów to scena w której pred dostaje w końcu swój shoulder cannon i zabija naraz może 5 alienów w korytarzu (pomijam krótką reminescencję walk na szczycie piramidy)
co do liczby obcych to też miałem problem: powinno być tylu alienów co ludzi. jednen pasożyt na jednego człowieka. to skąd ich tyle w filmie?
kolejny punkt to walka królowej z predem: jakim cudem mogła chcieć go zabić jeżeli pred był zarażony pasożytem? dotychczas obcy nie zabijali swoich, czego dowodem była zarażona Ripley w częsci 3.
ostatni punkt to główna bochaterka ludzi która nie ma w sobie za grosz dramatyzmu i jest wg. mnie śmieszna. a jej ekwipunek bojowy- włócznia i tarcza z obcego- żałosne!
podsumowując żal mi obu gatunków. postacie będące ikonami s-f zostały sponiewierane w kiepskim filmie. moja ocena to nie więcej niż 3/10. odradzam.