Moje skromne zdanie jako wielkiego fana serii "AvP' w wydaniu komiksowym jest takie : wszelakie komiksy które wychodzą na temat wielkiej wojny pomiędzy Alienem i Predatorem są dobre...są dobre pod względem treści i rozrywki, czyli żadnych rewelacji czysta dzika walka bez zobowiązań, żadnych głębokich przekazów(choć zdarzają się i takie z naprawdę głęboką fabułą, ale to jest jednak mniejszość), tylko akcja, akcja i jeszcze raz akcja. Jak to się ma do filmu...Myśle, że film jest tak jak większość komiksów jest po prostu...dobry czyli mało dialogów :), dużo akcji, choć ślimaczo się rozwijające(no ale i w niejednym komiksie tak się to rozwijało), smaczku dodają różne ciekawe nawiązania do innych produkcji wymienię jedną najbardziej charakterystyczną, albowiem samą rolę Lanca Henriksena i jego odniesienie do roli Bishop'a z Obcego szczególnie rzuca się tu w oczy scena z zabawą z nożem(myślę że kto oglądał od razu dostrzegł).
Sumując film dla fana komiksu będzie miły dla oka wszystkie smaczki które oglądał na kartach komiksu z przyjemnością ogląda się na wielkim ekranie, lecz film ten dla laika może okazać się strasznie niespójną historią i wieloma błędami i dziwactwami i dlatego wzbudza on wiele kontrowersji, co nie zmienia faktu że film polecam KAŻDEMU z tego chociaż względu, że film jest typowo "kinowy" i efekciarski.