A ja się ogólnie rzecz ujmując zawiodłem! Gdyby nie komiks który ma już chyba ponad 10 lat, mogłoby być ok! Niestety kilka lat temu przeczytałem komiks pod tytułem ALIENS vs PREDATOR i zakochałem się w nim - wyobraźcie sobie więc moją przedfczesną jak się okazało radość gdy usłyszałem, że niedługo będę mógł oglądnąć walkę Obcych i Drapieżcuff na fspólnym ekranie, że na tym samym ekranie w tym samym mniej więcej czasie zobaczę Machiko Noguchi, pustynną Ryushę i dwurożce jako nosicieli... niestety ;( ;( ;( nic z tego... zamiast tego obejrzałem średni (pod niemalże każdym względem) film, który zostawił wielką pustkę, ogromny niedosyt i uczucie niespełnienia (mojego cichego maRzenia:-)) sorki, że się rozckliwiam, ale naprawdę - są rzeczy śfięte, do których trzeba podchodzić z szacunkiem... no i ten alienopredator ?? tak jak w czwartej-kto-dopóścił-żeby-ta-część-powstała odsłonie Alienuff ten gówniany człeko-obcy ?? fuujjjj!!;(
finalizując moją wypowiedź - Anderson na temacie się nie znał, walnął tyle bykuff ile było możliwe, i co dla mnie ważne - stracił w moich oczach jako reżyser i scenarzysta... ;(;(;(