To już "Trudne sprawy" mają więcej sensu i logiki od tej dziwacznej produkcji. A jeśli nadal macie zamiar oglądać, nie mówcie potem, że nie ostrzegałem.
Chloe Grace Moretz bawi się w Toma Cruise'a i na koniec jeszcze karmi piersią, to jest definicja zajebistości!
Scena z karmieniem piersią wyniosła ten flim na poziom dla Toma C. niosiągalny ;)
Miałem jeszcze takie skojarzenia, jakby Will Smith po pobiciu kosmity na pięści w "Dniu niepodległości" i rzuceniu swego tekstu właśnie zaczął karmić piersią...
Trochę mnie zmartwiły te niskie oceny, bo lubię Chloe. Ale dzięki Twojej zachęcie, nadzieja we mnie odżyła, że ten film nie będzie najgorszy :)
Spodziewaj się kina klasy B bez żadnych praw fizyki (np. chodzenie po samolocie, gdzie drzwi na zewnątrz są otwarte podczas lotu).
Pierwszy skrypt Maxa Landisa, który mogę pochwalić za coś więcej, niż fajny pomysł wyjściowy i bohatera.
Najlepsze, że ludzie oglądają te ścierwa o "wściekle szybkich" i piszą, że świetnie się bawią, a jak pojawia się równie idiotyczny film nastawiony na kamp i B-klasową rozrywkę, nagle okazuje się, że im to przeszkadza. Tak to jest nie rozumieć estetyki danego gatunku. Cały Filmweb i jego tępawi userzy :D
Znaczy tutaj nie wiem, co OP sądzi o serii Szybkich i wściekłych, więc pod tym się nie podpiszę, ale ogólnie widzę sporo hipokryzji w Internecie, tak.
O właśnie. 99% filmów akcji - a tu mamy horror, więc w ogóle fantasy - to kicha, no ale szowinizm swoje robi
Obejrzałem i mówiąc krótko: nieporozumienie. Bardzo, bardzo słaby film. Nic go Chloe niestety nie ratuje, choć ona sama sporo dała z siebie.
hehehe :) wiesz no... ostrzegałeś, kolega Garet zachęcał, więc były dwie dość różne opinie i jedynym sposobem było to samemu zweryfikować :D A że lubię Chloe, więc nie żałuję pomęczenia się z tym filmem, tym bardziej że trochę go popychałem ;) bo pełne półtorej godziny ciężko byłoby wytrwać z tym dziełem :)
Rozumiem, ale czasu straconego na to dzieło kinematografii już nie odzyskamy. :D
A ja też polecam. Po zwiastunie było mniej wiecej wiadomo, czego można się było spodziewać. Chociaż w nim było wiecej scen akcji, a film bardziej głównie przegadany (tym budowana jest głównie historia). Aktorstwo na dobrym poziomie, mimo, że Mortez taka młodziutka. Jej prawie "jednoosobowa" część filmu trzymała w napięciu i dobrze budowała nastrój.
Szowinizm, załóżmy, że oddaje pewne nastawienie.
Kilka rzeczy nie miało sensu.
Kolejne filmidło nakręcone przez kobitę w ramach parytetów. Czego, chcieliście, to macie. Będzie jeszcze lepiej. Dopiero czytałem o sukcesie, bo piętnaście procent filmów w zeszłym roku reżyserowały kobiety, a w poprzednim było tylko kilka procent. Nie podają tylko jak to się odbiło na jakości tych produkcji... To tak jakby mężczyźni domagali się równego udziału w rodzeniu dzieci...
Kolejny post, w którym ujawniasz swoje kompleksy wobec Czarnych, kobiet, gejów...jesteś tu niezłym pośmiewiskiem :D
Kolejny post napisany jedynie w celu obrażania uczestników dyskusji, prawda żałosny trollu? Póki co, to ty robisz z siebie pośmiewisko.
O tym, że nie masz pojęcia o czym ja piszę, już nie wspomnę, bo sztuka czytania ze zrozumieniem być trudna sztuka w dzisiejszych czasach niedouczonych głupków, którzy mogą zaistnieć dzięki internetowi i pokazać całemu światu swoją ignorancję i głupotę. Ty jesteś tego najlepszym przykładem.
Co ty z tymi trollami? Parytety, kobiety...dostałeś kiedyś torebką w ryło od którejś, że czujesz wobec kobiet tak przeraźliwy lęk? Komedia :D