Nie wiem, czy to dobrze, że powstaje "The Conjuring 4". W dwóch pierwszych filmach tej serii było coś niepokojącego, strasznego. Tu tego brakowało, momentami wyglądało to na typowy horrorek z tandetną fabułą i przewidywalnym zakończeniem. Dobrze, że Vera Farmiga ratuje ten film swoją rolą, zresztą gdziekolwiek by grała, jest rewelacyjna.
Oby czwórka wróciła do tego co prezentowały sobą dwie pierwsze odsłony.