dwa dni wcześniej widziałem pierwszą część w kinie (po raz trzeci) i to nadal jest przyjemny film i trzyma w napięciu mimo, że znam wszystkie jumpscary na pamięć
no a trzecia część to bardziej film kryminalny z jumpscarami co jakiś czas tylko, że te sceny są tak mega męczące. Naprawdę biłem się z myślami czy nie wyjść już z kina.
To jest takie uczucie, że wiesz że zaraz coś wyskoczy i już po prostu nie masz ochoty.
Wydaje mi się, że przepadł też cały charakterystyczny styl Obecności. Poprzednie części jednak miały swoje kolorki, akrobacje kamery, trochę zabawy jumpscarami, a ten to taki błyszczący horror jak Annabelle czy Zakonnica.
Nie ma żadnego klimatu, film się strasznie dłuży.
Na wrzesień zaplanowali premierę horroru Jamesa Wana, może coś z tego będzie.