A mi się film bardzo podobał bo był na swój sposób stonowany. Czyli jak na film o opętaniach nie
był aż tak przesadzony. Ładnie się wszystko rozwijało stopniowo aby w punkcie kulminacyjnym
uwolnić cała swoja energię. Niby typowy schemat,ale jednak nie odczuwało się znudzenia czy też
wrażenia, ale to już było. Chociaż poziom napięcia nie był znowu jakiś super wielki.
Uważam jednak,że 8/10 się należy za solidna nastrojowość:)