Dziś widza próbuje się przestraszyć w dziwny sposób. Bohaterowie filmów są katowani, zabijani na setki różnych sposobów. To jasne, że są gusta i guściki, ale sama nie widzę w tym nic strasznego...powiedziałabym raczej, że takie filmy są obrzydliwe, a przyciągają widzów raczej niewymagających lub takich ,których widok kałuży krwi i wnętrzności na podłodze potrafi rzeczywiście wystraszyć. W dobie filmów a'la lekcja anatomii ,,Obecność" to prawdziwy skarb. Historia ogólnie banalna, ale dobrze przedstawiona i świetnie rozreklamowana. Oczywiście używając słowa ,,historia" nie chcę powiedzieć, iż wierzę w autentyczność przedstawionych w filmie wydarzeń, jednak z tego co wiem cały obraz był inspirowany pewnymi plotkami czy niepotwierdzonymi wiadomościami ,co mimo sceptycznego nastawienia wywołuje myśli typu ,,a co by było gdyby". Jest to stary jak świat chwyt marketingowy...a jakże skuteczny :). Jeśli chodzi o sam film- gra aktorów świetna. Tak jak napisałam wcześniej, sama historia nie jest szczególnie zawiła, ale ten film tego nie potrzebuje. Broni się budowaniem napięcia, niepewności. Sceny są bardzo pomysłowe, niebanalne. Atmosferę grozy czuć przez cały seans, strach bohaterów potrafi udzielić się widzom- a to jest to ,czego oczekuję od każdego horroru. Podobnie czułam się oglądając Amityville (choć on był troszkę mocniejszy). 
Ogółem oceniam ten film na 8/10. Mam nadzieję, że w przyszłości powstanie więcej tak fajnych, ciekawych i straszących horrorów ;)
Zgadzam się w 100%. Nie wiem jak można taki film jak przykładowo Oszukać przeznaczenie nazwać horrorem. Chyba, że ktoś boi się ludzkich jelit czy mózgu wypływających z człowieka ale to nie powinno być z takimi filmami jak Obecność w jednym worku. Gra wszystkich aktorów mi się podobała, ale największe wrażenie zrobiło na mnie dziecko grające Christine. Oby więcej takich horrorów.