Obejrzałem z nadzieją obejrzenia oryginalnego filmu grozy. Film powiela jednak schematy z "Inni", "Paranormal Activity", "Amitiville" i wielu innych podobnych filmów o nawiedzonych domach. Z prawdziwą historią nie ma nic wspólnego. Niestety. Metoda straszenia przez cały film ta sama, łupanie, trzaskanie drzwiami, odgłosy i bu ... przestawianie zegarka! Wszystko już było i to nawet w lepszej formie. 6/10 . PS nie umywa się do Paranormal Activity
Trochę mnie dziwi to stawianie PA obok Conjuring, PA jest w końcu w konwencji reportażu a Conjuring to tradycyjny film fabularny. Dla mnie ciężko porównywać te dwie pozycje. Oryginalność to towar deficytowy i rzadko kiedy jesteśmy nią zaskakiwani w przypadku produkcji jankeskich. Jeśli chodzi o "Inni" i "Amitiville" zgadza się to wszystko filmy o tematyce nawiedzonego domu ale "Inni" mają już ponad dekadę a "Amitiville" to staruszek. Już bardziej denerwuje mnie robienie sequeli horrorów(np. PA <wpisz dużą liczbę>) niż powielenie schematu raz na kilka/kilkanaście lat. Metody straszenia są różne, np. ta niepewność co się zobaczy w lusterku albo moment kiedy dziewczyna budzi się i wydaje jej się że coś jest za drzwiami. Jestem zdania że w dobrym horrorze klimat głównie budują dźwięki a wszelkie fizyczne straszydła powinny zostać ograniczone, ponieważ w momencie kiedy już je widzimy napięcie spada. Tutaj zostało to dobrze zbalansowane. Wracając do scenariusza trochę dziwne że oczekujesz do filmu żeby był zgodny z "prawdziwą historią", trochę naiwne jest myślenie że historia nie została mocno ubarwiona przed ekranizacją... Scenariusz pomimo wtórności został ciekawie skonstruowany, oprócz głównego wątku jest fajny wątek poboczny z przerażającą lalką i retrospekcje z poprzednich spraw. Jak dla mnie jest to najlepszy horror 2013.
Mam tak samo, śmiało można nazwać "Obecność" najlepszym horrorem 2013 roku. Film jest niebanalny, oczywiście, że powiela schematy innych filmów, ale zaletą jest to że wszystko nie jest podawane w tak nachalny sposób jak przy innych horrorach. Zakończenie było wisienką na torcie dla konesera horrorów (chodzi mi o ostatnią scenę). Mam nadzieję, że ten film będzie kiedyś klasykiem na miarę "Egzorcysty". Co mnie bardziej martwi to to, że sequel jest już planowany (znając życie będzie kiepski, jeśli scenariusz napisze ktoś inny, za reżyserkę weźmie się ktoś inny, a głównych bohaterów wymienią...).