... to on nie jest. ;))
Dosłownie każdy element to coś, co widzieliście już co najmniej trzy razy. Przeszywający chłód, jak biesy-demony się zbliżają? Nawiedzona "właśnie się wprowadziliśmy" chata? Duchy przeszłości? Nieodkryta piwnica? Dzieci rozmawiające z tym niewidzialnym przyjacielem, który "mówi, że nie lubi cię, mamo"? Lista jest długa.
Mimo tego odnajduje sporą przyjemność w obcowaniu z tym dzieł... tą produkcją. Wcale nie kryje się ona ze swoją odtwórczością, a w ramach konwencji wszystko dopięte jest na ostatni guzik. No i - co ważne - momentami jest całkiem strasznie. A ocena na forum wskazuje chyba na to, że świat potrzebował jeszcze jednego (ale naprawdę dobrego) powrotu do klasycznego kina grozy, bez ironii i puszczania oka, za to z pełną powagą i szczerymi chęciami.
Ogólnie serio spoko i jak nie macie jeszcze dość schematu dom-duchy-opętanie-choraakcja-happyending, to pewnie wam się spodoba.