Może gdyby zrobiono z tego film dokumentalny, miało by to sens. Jako horror, "Obecność" jest filmem
słabym. Wyraźnie zbyt krótkim, powtarzającym schematy i straszącym widza typowym amerykańskim
podejściem (rzucanie ludźmi po ścianach) z domieszką japońskiej (bardzo zła i obrzydliwa pani
skacząca niczym żaba) stylistyki.
Zniechęca do jego obejrzenia również adnotacja, że jest on oparty na faktach, co raczej każe
przypuszczać tyle, że to wierutna bzdura. Gdyby film był oparty na faktach, powinno się zadbać o
odpowiednią oprawę i metafilmowe zaplecze, by widz te fakty mógł potem wyszukać samodzielnie.
A tak jest to po prostu kolejny film o opętaniu. Nic ciekawego.
Right...
Bo w końcu to, że ktoś powiedział, że tak było czyni to faktem.
Czyli jak powiem, że jesteś idiotą, to oznaczać to będzie, że jesteś idiotą bo to powiedziałem i można znaleźć to w necie?
Dobrze wiedzieć.
Fakty to nie są wynurzenia ludzi zarabiających na nich, a coś co rzeczywiście można potwierdzić.
No i podobno można. Tylko trzeba pogrzebać na temat tej sprawy, bowiem twórcy nie zadali sobie trudu przedstawienia źródeł, lub choćby spreparowania dowodów.
Jak pisałem, fakty to coś co można RZECZYWIŚCIE POTWIERDZIĆ. Słowa ludzi, którzy na tym zarabiają i mają bogatą historię oszustw to nie dowody...
Nie da się rzeczywiście potwierdzić zjawisk paranormalnych, co nie zmienia faktu, że takowe występują w rzeczywistości.
A ja napisałem, iż jeżeli nawet nie zadali sobie trudu odniesienia do źródeł, to mogli spreparować nieco dowodów.
A jaka jest prawda, to akurat nie wie nikt.
Jakiego faktu? FAKT TO COŚ CO MOŻNA POTWIERDZIĆ. Zjawiska paranormalne nie są faktem, nie ma dowodów na to by wystąpiły kiedykolwiek, gdziekolwiek.