Obecność

The Conjuring
2013
7,4 253 tys. ocen
7,4 10 1 252831
6,7 45 krytyków
Obecność
powrót do forum filmu Obecność

Oglądanie tego filmu dostarczyło mi wrażeń jakich nie dał mi jeszcze absolutnie żaden film. Co
jednak najzabawniejsze, nie jest to zasługa bardzo dobrego skądinąd filmu a okoliczności w
jakich był oglądany.
Mogę śmiało, z ręką na sercu powiedzieć że po prostu nie mogło być lepiej.
Postanowiliśmy ze znajomymi wybrać się poza sezonem do Szkocji, jako że taniej, mniej
turystów i zdecydowanie klimatyczniej. Na miejsce docelowe wybraliśmy okolice jeziora Loch
Ness, a dokładniej miejscowość o nazwie Drumnadrochit. Kierując się rekomendacją znajomej
wynajęliśmy samotną chatkę na szczycie góry u podnóża której leży owe miasteczko. Całe to
miejsce wygląda tak że starsze małżeństwo do których należy owa góra, postawiło na niej w
dosyć sporych odległościach około dziesięciu chatynek. Wynajmuje się od nich taki domek,
pierwszego dnia nas witają, dają klucze, życzą miłego pobytu i pozostawiają nas samych sobie.
Chatki stoją od siebie w dosyć dużych odległościach tak że mieszkając w jednej nie widzi się
pozostałych. Nasza sytuacja wyglądała tak, że jako luty jest relatywnie mało popularnym czasem
na tego typu wypady, na całej górze byliśmy jedynymi lokatorami! Nie ma żadnych latarni,
chodników itp. jedyne światła jakie widzieliśmy to światła miasteczka w dole. Sama góra
wygląda tak jak można wyobrażać sobie górę w sercu Szkocji. Nasz domek znajdywał się tak
wysoko, że jak raz postanowiliśmy wejść na nią pieszo po całodniowym przemierzaniu szlaków,
dojście do naszego domku zajęło nam ponad godzinę. Dodatkowo już na starcie byliśmy
zmęczeni całym dniem i jeszcze mieliśmy ze sobą duże zakupy które zrobiliśmy w miasteczku.
Śmiechu i przeklinania było co nie miara, ledwo bo ledwo, jakoś weszliśmy. Co zabawne,
podczas wchodzenia stwierdziliśmy że taka góra to świetne schronienie w razie zombie
apokalipsy. My jako żywi ledwo daliśmy radę wejść :)
Tak więc izolacja była niezwykle dosadna, tylko czekaliśmy aż w nocy napadnie na nas
psychopata pokroju Jasona :)

Jako że domki są wyposażone ponad wszelkie oczekiwania, wiedzieliśmy że będzie tam
telewizor i dvd. Postanowiliśmy więc zabrać ze sobą jakieś klimatyczne filmy na ewentualny
seans.
Pewnego wieczoru, po dniu pełnym wrażeń gdy wróciliśmy już do naszej cudownej chatynki,
zjedliśmy i pobraliśmy prysznice postanowiliśmy obejrzeć wreszcie jakiś film. Padło właśnie na
"Obecność". Zrobiliśmy drinki (whiskey z kolą), skręciliśmy blanta, rozpaliliśmy w kominku i
pogasiliśmy wszystkie światła. Rozsiedliśmy się na kanapach i fotelach poowijani w koce i przy
świetle kominka i blasku księżyca w pełni (16.02) który wpadał przez oszklone drzwi prowadzące
z salonu na teren przed domkiem zaczęliśmy seans.
Wrażeń dodatkowo zintensyfikowanych paleniem po prostu nie jestem w stanie opisać.
Domyślam się jedynie że na mojej twarzy gościł permanentny wytrzeszcz. Muszę przyznać że
atmosfera jaka panowała podczas oglądania filmu zmiażdżyła mnie.
Żeby tego jeszcze było mało przypadek, bądź przeznaczenie zgotowały nam takie zakończenie
filmu jakiego sam bym nie wymyślił. Seria okoliczności była wręcz uwieńczeniem tego seansu.
Film kończy się sceną w której kamera najeżdża na kręcącą się pozytywkę w której lusterku
wcześniej można było zobaczyć ducha. Siedzimy więc pełni napięcia, wpatrzeni w telewizor i
kręcącą się coraz wolniej pozytywkę kiedy stało się coś niezwykłego. Nagle zgasł telewizor razem
ze wszystkimi sprzętami w domu i znaleźliśmy się w salonie oświetlonym jedynie trupim
blaskiem księżyca! Wtem do salonu weszła zdezorientowana koleżanka którą trochę bardziej
ścięło i jako że nieco bardziej strachliwa, poszła się położyć. Jedyne co byłem w stanie w tym
momencie do niej powiedzieć to było "Błagam, powiedz mi że postanowiłaś zrobić nam kawał i
specjalnie wyłączyłaś prąd". Jej odpowiedź brzmiała "Ale ja nie wiem jak".
Po chwili zorientowaliśmy się co się stało. Najzwyczajniej w świecie skończył nam się prąd :)
Energię w domkach ładuje się samemu poprzez wrzucanie funtów do specjalnej skrzyneczki.
Niesamowite jednak że prąd skończył się dokładnie w ostatnich sekundach filmu, gdy napięcie
rosło szykując ostatni dreszcz oraz że ten moment zbiegł się z chwilą w której koleżanka
przebudziła się i odzyskała chęć do dalszego wspólnego spędzania wieczoru.

Na nasze nieszczęście (a raczej wręcz przeciwnie) okazało się że nie pomyśleliśmy o tym żeby
wcześniej rozmienić pieniądze, a jako że czarodziejska maszynka prądu wybrednie przyjmuje
tylko funty w postaci monet, resztę magicznej nocy duchów spędziliśmy przy blasku świec i
księżyca ;)

Wydaje mi się że ta noc nie mogła być bardziej idealna. Przepiękne, zapierające dech w
piersiach i fascynujące miejsce, doskonała pogoda z księżycem w pełni, wyborowe towarzystwo,
świetny film i niewiarygodne zbiegi okoliczności. Mam wręcz wrażenie że takie chwile mają
miejsce tylko kilka razy w życiu i są darami od rzeczywistości która daje nam do zrozumienia że
światem nie rządzi przypadek :)

ocenił(a) film na 8
Stilnes

Jakby ktoś chciał namiar na owe cudowne miejsce :)

http://www.homeaway.com/vacation-rental/p411029