Obecność

The Conjuring
2013
7,4 253 tys. ocen
7,4 10 1 252767
6,7 45 krytyków
Obecność
powrót do forum filmu Obecność
ocenił(a) film na 7
Cry_Wolf_

No nie to ''Egzorcyzmom'' wiele brakuje do Obecności.

loukas321

Fakt, Egzorcyzmy to tylko horror, a Obecność od połowy zmienia się w film akcji xD

ocenił(a) film na 7
Cry_Wolf_

Mnie szczerze mówiąc Obecność trzymała w napięciu a Egzorcyzmy momentami nudziły.

ocenił(a) film na 7
loukas321

Gdy oglądaliśmy te egzorcyzmy na lekcji całą klasą w zeszłym roku w tych "strasznych scenach" każdy się śmial . Może to przez to ze w większym gronie osób :)

monia1gucio

Kiedy oglądasz coś na lekcji to nawet z filmu o Auschwitz wszyscy by się śmiali :P

ocenił(a) film na 7
Cry_Wolf_

W sumie :)

loukas321

Bo Egzorcyzmom bliżej do powolnego dramatu niż do szybkiego filmu akcji, z Obecnością jest odwrotnie.

ocenił(a) film na 7
Cry_Wolf_

Emily Rose to generalnie rzecz biorąc jak na horror dość niski poziom.

Dealric

Jak dla mnie to najwyższy poziom.

Tam nie ma tanich chwytów i potworów wyskakujących z ekranu (tylko jedna jump scene), jest za to dramat głównych bohaterów. I właśnie tak należy na ten film patrzeć. Jak na dramat z dodatkiem horroru. Obecność to bardziej akcja i wybuchy w stylu Michaela Baya :P

ocenił(a) film na 7
Cry_Wolf_

Tak, to jest bardziej dramat z dodatkiem horroru, a według mnie bardziej "film sądowy" (jako podgatunek może i nie istnieje, ale łatwo zauważyć specyficzną, typową formę filmów skupiających się wokół rozpraw sądowych). Ale wciąż nie jest to najwyższy poziom, ani jako horror, ani jako film w ogóle ;)

Dealric

Dramat sądowy czasem jest uznawany za osobny podgatunek ;]

ocenił(a) film na 7
Cry_Wolf_

Ale oficjalny podgatunek to nie jest ;)

Dealric

Na pewno nie na filmwebie :D

tak samo jak nie ma "heist movie" - film o kradzieży np: Oceans Eleven

ocenił(a) film na 9
Cry_Wolf_

Egzorcyzmy Emily Rose to dno. "Obecność" - rewelacja. Krótko i na temat.

koval1125

Twój gust to dno.

Cry_Wolf_

UWAGA, SPOILER.

Oglądałem "Obecność" wczoraj i muszę przyznać, że się srogo zawiodłem. Ludzie opowiadali o tym jaki to straszny, trzymający w napięciu horror. Że scena z zabawą w chowanego i szafą wymiata. Tymczasem większość filmu jest okropnie przewidywalna (wiem, trudno w tych czasach o horror nie oparty na standardowym szablonie). Problem w tym, że gdy już obejrzeliśmy wiele horrorów w życiu, oglądanie Obecności to kolejne "oho, teraz będzie tak, bo widziałem to w dziesięciu innych podobnych tytułach". Druga sprawa, film był momentami nudny, momentami irytujący (ostatnie sceny jak matka lewitowała na krześle i ogólnie cały moment gdy wypędzali z niej demona, to przedłużanie na siłę). Podobnie moment, gdy matka znalazła tajne ukrycie za szafą, gdy spada do piwnicy. A wszyscy zamiast zejść do piwnicy, szukają jej w podłodze lub nawołują. Kto pisał do tego scenariusz?

Jak ktoś nie ma co robić wieczorem, do obejrzenia. Ale jak liczycie na coś więcej, to Obecność Wam tego nie zapewni.

W_Jasinsky

Ja podczas seansu miałem wrażenie, że ktoś posklejał fragmenty znanych mi horrorów w jedną całość :P

ocenił(a) film na 5
W_Jasinsky

Zgadzam się. Mnie śmieszyły te sytuacje z zegarkami i nigdy nie rozumiem dlaczego ludzie biegną z kamerami, żeby nagrać niewidzialnego ducha.. albo dlaczego duch mialby lapac kogos za noge podczas snu? czy duchy nie maja lepszych rzeczy do roboty? czy to jest logiczne...zastanowmy sie..

ocenił(a) film na 7
lcasei

Żeby to jeszcze była ponętna dwuedziestka to łapanie za nogę miałoby jakiś sens ;P
Taki duch widać ma strasznie nudne nieżycie.

Cry_Wolf_

Co racja to racja. Obecność starszy tylko migawkami, czyli damy jakieś ujęcie, coś tam wyskoczy coś się pokaże i tyle wszystkiego. Oklepany motyw wielu horrorów. Jeszcze to turlanie się po podłodze, dosyć komiczne. To co odróżnia ,,emily rose'' od obecności, to swego rodzaju wizja całego opętania i tego jak opętany może postrzegać rzeczywistość. Nie przypominam sobie, żeby w jakimś horrorze przed ,,emily rose'' były podobne sceny jak ta w szkole albo ta w kościele, które uwidaczniają w namacalny sposób potęge zła i to z czym mamy do czynienia. W obecności tak naprawde zjawisko to jest ukazane jako wyblakła rozeźlona anorektyczna postać i do tego w białych patałaszkach (typowe) szkoda że zabrakło pewnego rodzaju mistycyzmu i przynajmniej podobnych scen jak te wymienione wyżej, bo historia miała power.

kllv

Ja w Egzorcyzmach lubię wątek sądowy i to jak główna bohaterka najpierw nie wierzy księdzu, potem stopniowo się do niego przekonuje, aż w końcu sama zaczyna się bać... a samo opętanie zostało przedstawione bardzo realistycznie. Dobrze, że obyło się bez zbędnych fajerwerków.

Cry_Wolf_

Tamten film wogóle obfitował w dobre cseny . Była tajemica, groza, napięcie wszystko na najwyższym wtedy dostępnym poziomie i tak naprawdę niezbędnym do realizacji dobrego horroru. Ja pomimo tego iż spory kawał czasu (jakieś 8, 9 lat) oglądałem ,,eer'' to cały czas się łapie na tej scenie z zegarem, gdzie wskazówka się zatrzymuje o godz 3. Nawet w tym roku miałem dobrą wkrętke, jak wrcałem z nocki o tej właśnie godz, zapuściłem sobie w telefonie kawałek ,,liroy&bobby de- to co teraz'' (dobrze że nie mijałem żadnego cmentarza) po jakichś 2 minutach słuchania, zaczeły się pojawiać dziwne szumy. Następnego dnia doszedłem do wniosku, że to słuchawki muszą być uszkodzone albo coś z telefonem i faktycznie po części się sprawdziło, bo choć przy niektórych kwałkach nadal występują lekkie szumy, to mógłbym przysiądz że są one nieco inne od tamtych.