James Wan po raz kolejny udowadnia, że to on ma najwięcej do powiedzenia w dzisiejszych 
horrorach a przy okazji wie jak oddać hołd takim klasykom powstałym na przełomie lat 70 i 80. 
Oklepana historia opowiedziana w taki sposób, że ani przez moment nie czujemy się "oklepani". 
Dodatkowo Vera - czyli największy plus tego filmu. Pozostaje tylko czekać do września na 
Naznaczonego 2 i przekonać się czy dwa filmy w roku nie wyczerpały weny Wana.
James Wan wie jak nakręcić dobry horror to fakt. Choć często sięga po te same elementy w w swoich filmach tj kukiełki, nawiedzone domy i "specjaliści" w tym zakresie to i tak potrafi stworzyć odpowiedni klimat. Trudno jest nakręcić przyzwoity horror. Dziś wszystko ogranicza się do wypruwania flaków i litrów krwi, ale Wan ma do tego niezaprzeczalnie talent. Film dziś obejrzałam i choć rozczarowała mnie trochę scena "wyjścia" demona z bohaterki przez sentymentalną gadkę to i tak film trzymał wysoki poziom