Obecność

The Conjuring
2013
7,4 253 tys. ocen
7,4 10 1 253214
6,7 45 krytyków
Obecność
powrót do forum filmu Obecność

Nie wiem skąd te wysokie noty. Film jest wtórny aż boli, totalna sztampa, zero oryginalności. Szczyt subtelności to tu latające prześcieradło w kształcie ducha. Do tego co chwila tanie chwyty typu straszenie nagle i głośno zamykającymi się drzwiami i podkręcaniem dźwięku. To mógłby być raczej pastisz filmów grozy, a nie film na poważnie. Nie, no, naprawdę, ten film jest słaby. Aż dziwne, bo ten gość zrobił też Naznaczonego, który był naprawdę strasznym i świeżym filmem.

ocenił(a) film na 9
kanbus

Z pewnością mało oryginalny, ale jak na tę wtórność i tak zrealizowany jest solidnie. Bo odpowiednich zdjęć, nastroju, scenerii i powoli narastającego napięcia (to odkrywanie różnych przejść i zakamarków !) odmówić mu nie można. Czy lepszy czy gorszy od Naznaczonego to dla lepszego porównania muszę jeszcze raz Insidious obejrzeć. Oba dzieła są dosyć podobne i oba uznałem za świetne !
Wracając do Obecności, a konkretniej do zarzutów w temacie. Ja osobiście bardziej wolę rzetelnie zrealizowane mało oryginalne produkcje gdzie zachowana jest pewna dyskrecja i subtelność w prezentowaniu bohaterów i relacji między nimi niż coś bardziej wymyślonego gdzie z kolei nie obejdzie się bez pokazywania cycków, jakiejś sceny kopulacji czy zaprezentowania zazdrości któregoś z bohaterów. Ale jak już kto tam chce.

kanbus

:)

ocenił(a) film na 7
kanbus

Zgadzam się że film sztampowy i poleciał schematami, ale faktycznie dobrze zrealizowany, aktorzy dali radę, dialogi też. Wiem czego szukasz w horrorach, budującej napięcie fabuły. Niestety tego już w hoorarach nie ma, skończyło się na latach maksymalnie 90, później to już żadkość. Teraz to straszaki, czyli elementy strachu są konstruowane o skradanie się, narastający dźwięk, nagłe trzaski i na końcu wybuch czy to krzyku czy szarpnięcie itd. Osobiście uwielbiam ten drugi rodzaj strachu jak np. w Omenie, tym starym, gdzie sama atmosfera i obecność ciemnych bohaterów przeraża. W filmach jak "obecność" boisz się tylko do momentu pokazania "złego" i momentu jego nagłego pojawienia się, gdy już jest obecny przestajesz się bać. W dobrych horrorach prócz momentów "starszaków" występują sceny ciężkiej wiszącej atmosfery w której boisz się mimo że zło widzisz zarówno Ty jak i bohater filmowy. Swego rodzaju podchody. W tym filmie bopisz się tylko w momentach w kórych wiesz że zaraz coś się wydarzy. To tani chwyt. Ale w dobrze skonstruowanym i zagranym filmie to wystarcza żeby zrobić przyzwoity film.
Plus dla scenariusza za ciekawe wprowadzenie któe tłumaczy dalczego zło zachowuje się w ten czy inny sposób. Jako mankament widziałbym słabo zarysowaną historię zbrodni w tym domu, kto, po co i dlaczego.
Najciekawszy wątek który mnie wciągnął nie został wcale rozwinięty, mianowicie co tak przeraziło medium w zdarzeniu w przeszłości podczas egzorcyzmów to mogło by być ciekawe i wciągające, ale niezostało pociągnięte.
Nad "Film na faktach" nie będę się rozwodził bo to oczywista bzdura. Teraz co drugi film jest na faktach. Pewnie zarys wziął się z jakiś nieuokumentowanych za dobrze relacji, ubarwiony tysiąc razy i rzucony na ekran, zresztą....
Film uznałbym za dobry nie bardzo, ale dobry. Zwłaszcza w kontekście innych horrorów które powstały w ostatnich latach, to nawet ciut więcej niż dobry. Sztampa bardzo dobrze zrealizowana.

ocenił(a) film na 9
ricinus

W książkach, które wydała najstarsza córka Perronów informuje, że cyt "Przez krótki czas wydawało się, że wizyta Warrenów podziałała i duchy odeszły. Spokój trwał kilka miesięcy, a potem - jak wspomina Andrea - wszystko zaczęło się od nowa. Wydawało się nawet, że brama do zaświatów rozwarła się jeszcze szerzej i nikt nie wiedział, jak ją zamknąć: "To, co się pojawiało było czystym złem" - przyznała" ....dalej " Rodzina miała jednak pretensje do Warrenów, że nie tylko nie pomogli, ale pogorszyli sytuację, przez co ich stosunki w późniejszych latach nie układały się najlepiej".
Film trochę inaczej ukazał na końcu dramat rodziny, można było wyczuć, ze już wszystko miodzio, problem z głowy dzięki Warren'om, a prawda była inna, było jeszcze gorzej.

ocenił(a) film na 7
BINSPOT

Dobry motyw na drugą część;) "zło wcale nie odeszło";)
Przyznam że nie czytałem książki z tego względu że zdystansowałem się do relacji ludzkich w tej materii. Nigdy nie wiesz czy psychiczni, czy chcą zrobić kasę na swojej historii, a może mówią prawdę? itd. itp.
A jak historia przechodzi przez ręce script doktorów, producentów itd. to już o faktach można zapomnieć.
Podejrzewam ze sami Warrenowie, wszystko co robili, mogło być po prostu metodą robienia kasy. W takich rzeczach ciężko komuś zaufać. Niby narobili zdjęć, nakręcili filmy itp., a koniec końców Fundacja? istnieje ta organizacja co to da milion dolarów za udowodnienie istnienia ducha, jakiś dowód w postaci taśmy, zdjęcia które laboratoryjnie uzna się za oryginalne.
A i tak na końcu okazuje się że mimo wywalenia w przestrzeń tysięcy zdjęć nakręcenia kilometrów taśm, nie ma na nich za wiele, a jeśli cos jest to się okazuje ze wszystko zamazane, itd.
Za dużo ściemniaczy jest na świecie, a u mózg płata figle.
Nie mówię nie, inny świat penie istnieje, ale nasz wgląd w niego sądzę że jest jedynie fantazją w dużej większości.

ocenił(a) film na 9
ricinus

Po takim sondażu i pozytywnym odbiorze tego filmu, nawet nie zdziwię się jak zobaczymy w 2014-2015 "Obecność 2 - powrót do korzeni". Podobnie zrobili z moim ulubionym, powiedzmy takim który mnie bardzo zaciekawił (mowa znowu o tych faktach) czyli "Rytuał", niby mamy fakty, ale też wszystko jakby od "lewej strony", ale swój klimat miał i za to cenie tę filmy. Odbiór bardzo pozytywny.

ocenił(a) film na 8
kanbus

Wysookie noty stąd, że film jest po prostu bardzo dobry. I nie rozumiem biadolenia o powtarzających się "schematach". To może w ogóle przestańcie oglądać filmy, bo każdy film zawiera to samo. Jest to film o nawiedzonym domu, więc wiadomo, że będzie trzaskanie drzwiami, dziwne szepty, głosy itp.Film jest doskonale zrobiony dlatego zdawałoby się oklepane schematy nadal chwytają.

ocenił(a) film na 7
greysnake

To nie biedolenie, nikt nie linczuje tego filmu. Ogląda się dobrze, spędzony czas w kinie to nie czas stracony.
Można powiedzieć, że to takie westchnięcie o znaczeniu "ekipa robiąca film była dobra, reżyser się spisał, scenarzysta nie nawalił w dialogach itd... tylko ech..... znów te wielkie talenty poszły w nawiedzony dom utartymi szlakami".
Mimo wszystko szuka się w kinie nowości, świeżości, zachwytu, oryginalności. Najczęściej horror w dzisiejszym kinie to kicha, rzadko, jak np. "Obecność" jest filmem dobrym, a chciałoby się w końcu zobaczyć horror.... zaj..eb..isty!:) I częściej niż raz na 6-7lat:)

ocenił(a) film na 8
ricinus

A jakiej nowości spodziewałeś się w filmie o nawiedzonym domu? Co chciałeś zobaczyć? Wybacz, ale te utyskiwania są dla mnie śmieszne. To tak jakby narzekać na to, że w każdym filmie akcji ludzie do siebie strzelają albo ścigają się różnego typu pojazdami.
Jeśli założymy, że zjawiska paranormalne rzeczywiście mają miejsce, i że historia opowiedziana w tym filmie miała miejsce, to niestety, musimy pogodzić się z tym, że wszystkie tego typu wydarzenia są do siebie bardzo podbone. Każde nękanie czy wreszcie opętanie przebiega w ten sam sposób, a mianowicie: przedmioty same się poruszają, słychać dziwne odgłosy, szepty, nawoływania, widać cienie postaci, bądź odczuwa się czyjąś obecność napawającą niepokojem, ktoś niewidzialny ludzi dotyka, czy wręcz fizycznie napastuje. Egzorcyzmy również odprawiane są według jednego schematu. Poza tym, po setkach horrorów które powstały w historii kina, naprawdę trudno stworzyć coś, o czym powiemy "o, tego jeszcze nie było". Wydaje się to nawet niemożliwe.
W zasadzie, Sinister był nieco oryginalny i może Kronika opętania, tylko że nie za bardzo to wszystko wyszło, zwłaszcza w tym drugim przypadku.
Siłą the Conjuring jest to, że jest świetnie zrealizowany, na tyle, że schematy wciąż wydają się w nim atrakcyjne i wciąż straszą.

ocenił(a) film na 7
greysnake

Nie chce mi się wierzyć, że odkąd kino istnieje powstawały oryginalne filmy, w tym horrory, a w ciągu ostatniego dziesięciolecia jakoś nie mogą? Myśle że przyczyna jest taka że Święty Las zaczyna już tworzyć programy kompuerowe które będą same tworzyć zarys fabuły tak by jak najlepiej się film sprzedał. Raczej w tym jest pies pogrzebany, robi się filmy o sprawdzonej tematyce, które już były i się sprzedały.

Ja nie zakładam że ta historia miała miejsce w takiej formie w jakiej została tu przedstawiona.

Poza tym nie rozumiem tego myślenia, skoro już powstało setki filmów które wyglądają jak ten, to po co kręcić kolejny?
Odpowiedź jest prosta... dla pewnej kasy.

ocenił(a) film na 8
ricinus

Po co w ogóle kręcić filmy, skoro w każdym jest to, co już było?

ocenił(a) film na 7
greysnake

Generalizujesz.
Może być w filmie to co już wcześniej było, ale nakręcone w nowy sposób, z innego punktu widzenia itp. itd. Tematyka nie koniecznie zawsze musi się zmieniać.

Nie ma bardziej stereotypowego powiedzenia, niż "wszystko co mogło zostać nakręcone zostało nakręcone, historie którą można było opowiedzieć została już opowiedziana".

Co najlepiej widać w literaturze, a nierzadko w opowiadaniach umieszczanych przez internautów w necie. Gdzie ich "amatorskość" wręcz zadziwia pomysłowością. Po czym idziesz do kina i oglądasz wypoty jakiegoś człowieka o wyobraźni Kasztana.

ocenił(a) film na 6
kanbus

Sądząc po okresie, po jakim robi się "rimejki", to można dojść do wniosku, że większość pożeraczy masowego kina nie ogląda filmów starszych niż 20 lat. Więc wygląda, że aby film był dobrym blok busterem wystarczy przekopać filmy z danej niszy starsze niż 20 lat, poskładać i proszę, kasa leci. Już nieraz spotkałem z opiniami i argumentami na to, że kino staje się coraz bardziej wtórne. Coraz mniej jest scenariuszy całkowicie nowatorskich i oryginalnych. Dominuje właśnie remake, adaptacja książek i takie jak tu sklejanki z innych dzieł. Masowemu widzowi to jak widać wystarczy, a nawet chyba wielu tego oczekuje, przez reminiscencję ;-).

A co do filmu? Dobrze zrobiony, ale nie zaskakuje i to powoduje, że jeśli już się te wszystkie sztuczki widziało, to film zaczyna trochę stawać się pastiszem. Widz, który widzi to pierwszy raz pewnie jest zadowolony. A tak poza tym horror jest gatunkiem raczej niskim, nastawionym na prostą rozrywkę i nawet jak się pokopie w historii kina to ciężko znaleźć coś w tej niszy co warto by zachować na półce.

Więc reasumując horror jak horror. Role dobre plus składanka sprawdzonych sztuczek. Może być.

ocenił(a) film na 3
kanbus

Również nie wiem, skąd te wysokie noty... Moja ocena i tak jest mocno naciągana. Odtwórczy, przewidywalny, NUDNY...

Horror powinien przerażać atmosferą, klimatem... Bezustanne próby wystraszenia widza wyskakującą nagle z ciszy, wykrzywioną gębą jest PRYMITYWNE. Jak można w kółko, dosłownie non stop kręcić identyczny, g*wniany film, zmieniając jedynie jego tytuł: 'Insidious', 'Sinister', 'The Conjuring'? Przecież horror jako gatunek stwarza nieograniczone możliwości, ma tak przeogromny, nieskończony potencjał, a tu proszę - w kółko dostajemy to samo g*wno. Ostatni raz dałem się wmanewrować w oglądanie odtwórczych do znudzenia rzygowin. Nawet, jeśli na Filmwebie będą miały ocenę 10.

ocenił(a) film na 7
Asketel

W końcu ktoś to zauważył że horror jak mało który inny gatunek stwarza nieograniczone możliwości jeśli chodzi o nowatorstwo. Dorównuje mu chyba tylko fantasy, które go lekko pewnie wyprzedza.

kanbus

Nigdy, do żadnego, filmu nie napisałam tylu komentarzy. Zgadzam się z Tobą w 100%. Miałam wrażenie, że film ten już kiedyś oglądałam z kilka razy. Że podobno na faktach autentycznych? No i co z tego? Totalne rozczarowanie. Dobra reklama - fabryka pieniędzy. Ten film do takiej grupy filmów należy.

ocenił(a) film na 9
kanbus

Wtórny jest to się zgodzę, ale powiedz sam czy wolisz oglądać zardzewiałego malucha czy nowe porsche ;) Obecność film wykorzystujący pewne schematy, ale otrzymujemy ciastko do schrupania, a nie zwykłe badziewie, w tym filmie przynajmniej fabuła ma jakis sens, czego ciezko znaleźć w horrorach