Strasznie się zawiodłem na tym filmie. Odgrzewany kotlet i powielanie (jak można się ich bać) schematów. Zdecydowanie nie polecam! 
Jeśli lubicie takie klimaty, to obejrzyjcie chociażby Egzorcyzmy Emily Rose, http://www.filmweb.pl/Egzorcyzmy.Emily.Rose.
jak dla mnie to film był bardzo dobry a Egzorcyzmy Emily Rose to nic specjalnego
ja właśnie dużo ich nie oglądam ale ten jakoś przypadł mi do gustu. Było w nim nawet dośc tyle scen, w których można było się zlęknąc
Jeżeli nie podobały Ci się "Egzorcyzmy...", to może chociaż to Ci się spodoba, http://www.filmweb.pl/Egzorcysta. ;)
sprawdzilem i na pewno obejrzę bo jeszcze nie widzialem. A i ile nominacji do Oscara i to dla horroru :O
Muszę się zgodzić podczas seansu albo ziewałem w trakcie "zaskakujących" scen, albo śmiałem się z "oryginalnych" pomysłów. Skusiła mnie wysoka ocena jak na tego typu filmy, która jak dla mnie jest zdecydowanie za wysoka. 
Ale trzeba dodać że wielbicielom odmóżdżających horrorów powinien się spodobać :) 
Ja zdecydowanie jestem fanem gatunku i powiem Ci, że przestałem się sugerować oceną na Fw (choć w tym przypadku to właśnie ona skłoniła mnie do obejrzenia). Widziałem horrory lepsze niż ten ze średnią poniżej 5...ale jak już wspominałem rzecz gustu :)
Akurat sam chciałem dać filmowi 9, bo jednak tworzył dobry kilmat, można było się bać, a do tego fabuła była nawet w porządku, ale ze względu na bajkowe zakończenie zostawiał jedynie 7. I za stylizowanie na "na faktach autentycznych". Gdyby każdy taki horror był na faktach, to obecność duchów i różnych demonów byłaby już dawno potwierdzona naukowo :)
Przez zakończenie nie dałem 4/10. Z tym "na faktach" absolutnie się zgadzam...zaczyna być to już lekko irytujące.
"Werewolf 
The Warrens claim to have exorcised a "werewolf demon" in 1983. The subject of the case, Bill Ramsey, had bitten several people, believing himself to be a wolf. The events surrounding this case were later described in a 1991 book written by the Warrens, Werewolf: A True Story of Demonic Possession." 
 
Padłem xD 
 
To już lepiej by do tej historii z Obecności pasowało określenie "inspirowane prawdziwymi wydarzeniami", a nie "oparte na faktach". 
Przepraszam, ale nie daję wiary opowieściom o duszkach i wiedźmach ;)