Ocena na filmweb całkiem wysoka jak na horror - opinie wielu użytkowników też głoszą treści typu "horror roku" et cetera. Niestety, ja się zawiodłem. Może nie jestem jakiś stary, ale chyba błędnie sugerowałem się opinią młodzieży wychowanej na "Pile", której wystarczy pokazać parę twarzy ujawniających się z mroku, by ze strachu narobili w portki. Pomijam kwestię typu "oparty na faktach", bo to jest zupełnie inny temat (swoją drogą z ciekawości przed obejrzeniem filmu poszperałem trochę w internecie by dowiedzieć się czegoś więcej na temat wydarzeń z Harrisville z 1971 roku i tutaj też lekko się zdziwiłem). Nie mówię jednak, że to czy jest wzorowany na autentycznych wydarzeniach (lub nie) ma dla mnie znaczenie przy ocenie filmu - dla mnie był po prostu nudny i po tylu opiniach zachwalających tytuł jestem zawiedziony. Wstęp jest mocny - mówi, że "wydarzenia są makabryczne". Cóż, powiem tyle, że tego typu akcje działy się już w poprzednich filmach dotyczących nawiedzeń czy egzorcyzmów, a owe produkcje były mieszane z błotem.

Podsumowując: nie ma w tym filmie nic, by można nazwać go filmem dobrym. To nawet nie jest średni film - on jest słaby. Dodatkowo Vera Farmiga postarała sie, by film oglądało się gorzej - miałem wrażenie, że ciągle oglądam te same sceny, bo jej wyraz twarzy był niezmienny przez bite dwie godziny filmu (do tej pory nie rozumiem kto wpadł na pomysł nagrywania tak długiego filmu dla oklepanej historii).