mimo,że nie spełnia pokładanych w nim oczekiwań. Parę scen może zaskoczyć nawet najbardziej zaprawionych w bojach fanów horrorów. Ci zaś,co nie widzieli ich za dużo,powinni czuć się usatysfakcjonowani. 8/10 bez dwóch zdań
Zaskoczy tylko ludzi, którzy nie oglądali filmów takich jak Amityville, Egzorcysta i Dead Silence. Obecność to nic innego jak co ciekawsze sceny z tych i innych filmów sklejone w całość przez miałką fabułę i postaci pogromców duchów, którzy kiedyś zarabiali na robieniu ludzi w wała. Budżet nie uratuje filmu, który nie daje od siebie nic poza ładnymi ujęciami.
Generalnie film był promowany jako wielkie dzieło sztuki,dużo się o nim mówi itd,ale nie jest tak dobry,jak głosi legenda. Jednak dla tych paru scen naprawdę warto. Są dobre ujęcia i klimat. Mi się podobało,w większości scen nie bałem się za mocno,ale te parę scen na serio mnie wystraszyło a muszę zaznaczyć,że widziałem już w życiu wiele horrorów i nie spodziewałem się,że wydarzy się coś niespodziewanego. Oczywiście mówię tylko o tych paru scenach,resztę odgadłem
Jak dla mnie cała ta produkcja to jeden wielki odgrzewany kotlet. Nie ma w nim absolutnie nic zaskakującego, wszystkie pomysły zostały zaczerpnięte z innych filmów. Spotkałem się też z opinią, że ten film to hołd dla klasycznych horrorów, jednak nie sądzę, aby film mający wyrażać uznanie dla klasyków powinien być nakręcony i napisany w sposób, jaki to zrobili autorzy. W mojej opinii mamy tutaj do czynienia z plagiatem, i tyle. Trochę szkoda, bo do tej pory Wan zaskakiwał mnie każdym swoim filmem. W sumie Obecnością również mnie zaskoczył, jednak absolutnie nie w pozytywny sposób. Ten film jest schematyczny do bólu. Można go uznać jedynie za kolejny argument przemawiający na korzyść niezależnych twórców, których filmy, mimo niewielkiego budżetu i słabej gry aktorskiej potrafią naprawdę zaciekawić i wystraszyć. W przypadku The Conjuring strach to pojęcie abstrakcyjne.
Może jesteś już zbyt doświadczony ? W sumie ja też jestem,ale może Twój level jest dużo wyższy od mojego ? A może jednak chodzi o gust. Taki Dead silence np nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia a Tobie bardzo przypadł do gustu. W jednym się jednak zgadzamy:James Wan potrafi zaskakiwać. Teraz trochę odskoczył od dawnego poziomu,ale to wielka nadzieja kina. Dobrze,że powierzono mu stanowisko reżysera szybkich i wściekłych 7. Nie jestem fanem tej serii,ale dzięki niej Wan zyska ogromną popularność,stanie się jeszcze sławniejszy i łatwiej będzie mu dostawać kasę na projekty,które wymyśli(podobno w Hollywood największą bolączką reżyserów jest dostanie kasy na film od skąpych producentów-wiesz,negocjacje odnośnie wysokości budżetu itp). Oby tylko Wan nie przestał kręcić horrorów
Możliwe, że patrzę na ten film trochę zbyt krytycznie, ale nie potrafię pozbyć się tego wrażenia, że wszystko to już gdzieś widziałem. Nie jest to zwykłe powielanie schematów, tylko kopiowanie pomysłów. Wan poszedł w pop, o ile można tak rzec i bardzo mnie to martwi, bo miałem nadzieję, że jeszcze sporo namiesza. Stwierdzam, że pieniądze zwyczajnie mu uderzyły do głowy, na co dowodem może być fakt, że dostał posadę reżysera przy Furious 7. Nie znam żadnej bardziej komercyjnej serii. A co do doświadczenia, to chyba nie jest ono aż tak istotne w tym wypadku. Chociaż zauważyłem, że ludzie z absolutnym jego brakiem niesamowicie zawyżają ocenę tego chłamu. Wystarczy spojrzeć na ilość głosów na Filmwebie a następnie porównać ją z jakimkolwiek innym horrorem z lat 2005-2015 i samemu sobie dopowiedzieć przyczynę jego wysokiego notowania. Bez urazy :D ale zważywszy, że jakieś doświadczenie masz, to chyba po prostu kwestia gustu.
No tak,chodzi tylko o gust. Wyglądasz na wielkiego fana horrorów. Jakie jest Twoje top 5 ?Wyłanczając Amityville, Egzorcystę i Dead Silence ? Może jest coś,czego jeszcze nie widziałem a powinienem zobaczyć :)
Top 5 ciężko wskazać, ale jeśli bym miał wybierać, to na pewno byłby to Hellraiser, Sinister, Koszmar z Ulicy Wiązów, VHS i Martyrs. No i Braindead, ale to nie stricte horror ;3 Jest jeszcze mnóstwo innych perełek, ale te najlepiej wspominam. I ciężko je ułożyć w jakiejś kolejności.
No widziałem wszystkie i tutaj właśnie widać,że interesują nas całkiem inne typy horrorów. Z takich klimatów to podobała mi się jedynie armia ciemności z 1992,ale to był raczej taki horror komediowy. Moje ulubione horrory to naznaczony Jamesa Wana,smakosz był znakomity(mimo,że wszyscy z niego lachają),The Blair Witch Project,Paranormal(ale tylko 1),Sillent Hill(tylko 1),pokój 1408,Lśnienie,Od zmierzchu do świtu(tylko i wyłacznie za postać Setha Gecko),kobieta w czerni,jezdziec bez głowy(za klimat). I to tyle. Reszta raczej mnie nie przestraszyła,chyba,że tylko momentami(jak w obecności,babdooku czy końcowe dziecka rosemery). Najmniej zaś kręcą mnie takie filmy jak piła czy hostel.Nie wiem,czego idzie się tam bać,ale to tak jak mówiliśmy:każdy boi się czegoś innego-ma inny gust
Cóż, kiedy oglądam horror to nie zawsze oczekuję od niego, że mnie przestraszy. W torture porn typu Piła wcale nie o to chodzi. Piły i Hostele lubię, jednak jest to zupełnie inny odłam horroru i nie oczekuję po nich tego, czego bym oczekiwał po Poltergeiście czy Blair Witch. Z tych które wymieniłeś widziałem większość, i w sumie wszystkie mi się podobały (mniej lub bardziej). Jeździec bez Głowy - wybitny ;d Ciężko teraz o strach w horrorach, nie ważne co by się oglądało.