Zauważyliście coś w odbiciu w lusterku pozytywki, czy nic tam nie było?
Bo sam niczego nie dojrzałem...
W ogóle ostatnia scena ni z d... ni z pietruchy...
Gdyby w pozytywce ukazała się z ogromnym hukiem twarz demona mielibyśmy typowe sztampowe zakończenie jak w większości horrorów. Reżyser wyraźnie "puszcza oczko" do widza. W odbiciu każdy z nas miał wyobrazić sobie co innego, to tak jakby każdy z nas mógł dostrzec innego, własnego demona... moim zdaniem zakończenie bardzo dobre.
Zastanowcie się dobrze, bo to wazne dla mnie i juz zdążyłam zrobić chłopu awanturę. Zamknęłam oczy na koncowej scenie z pozytywka, a potem nie mogłam uwierzyć chłopu, jak mówił, że nic się nie pokazalo w lusterku. Naprawdę nic? Sprawa jest paląca i grozi rozwodem :-D
Oczywiście, że nic się nie pojawiło. Każdy podświadomie myślał i czekał na to, że na końcu w odbiciu pojawi się demon z wielkim hukiem, ale tak nie było. Jest to celowy i świadomy zabieg reżyserski.
Ja z kolei myśałem że po wyjściu Ed''a z pokoju z pamiątkami , i po tym jak pokazano ujęcie z pozytywką to myślałem że nagle pokazą gablotkę z lalką a tam jej nie ma. Ale nici z moich podejrzeń :D
no i fajnie. tez zamknelam oczy na scenie z pozytywką ;) ciekawy fajny zabieg. reżyser się bawil widzami i to zaleta filmu.
Dobrze, wiem że w lusterku w pozytywce nic nie było, ale czy ktoś z was obejrzał się za siebie, szukając demona ;-)?
Mnie się wydaje, że jednak COŚ BYŁO ! Wydaje mi się, że na górze jednego kredensu był demon w postaci takiego cienia. Aczkolwiek pewny nie jestem.
Każdy mógł tam zobaczyć... SIEBIE... Tak, tak - w każdym z nas drzemie demon.
Jeżeli zobaczyłeś w lusterku co lub kogokolwiek - STRZEŻ SIĘ!!!
Kto ma rozum niech liczbę bestii przeliczy. Liczba to bowiem człowieka. A liczba jego 666 !