PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31279}

Obywatel Kane

Citizen Kane
7,8 57 779
ocen
7,8 10 1 57779
8,7 37
ocen krytyków
Obywatel Kane
powrót do forum filmu Obywatel Kane

Czasem mam wrażenie, że ludzie udają że im filmy się podobają, bo gdzieś kiedyś
usłyszeli, że dany film jest majstersztykiem. Nie wiem czy na takiej zasadzie, że "nie wypada,
by się film nie podobał", czy na zasadzie "doszukam się w tym filmie czegoś ciekawego na
siłę".

Film opowiada o ciekawej historii życia Kane'a, ale na dobrą sprawę nudzi. Jest to gorsze
nawet od filmów z fabułą o niczym, ale opowiedzianych ciekawie. Owszem można dostrzec
wiele plusów, ale i tak wszystko to w efekcie przysłoni nuda.

kotletnazimno

Wystarczy chociaż odrobinę interesować się kinem, aby wiedzieć, że film ten był przełomowy, ponieważ podsumowywał wszelkie zdobycze 50-letniej wówczas kinematografii. W dodatku Welles sam stworzył wiele nowych technik kręcenia. Ale to już kwestia języka filmu, niekoniecznie dla laika, więc rozumiem, skąd się mogą brać sądy typu: "przereklamowany"... Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości, to tu daję link do artykułu o tym filmie w Przekroju - tam piszą lepsi specjaliści niż ja.
http://www.przekroj.pl/kultura_film_artykul,7558.html

Poza tym gdzie tam była nuda??

beatlesowka19

tylko dla tego, że był przełomowy dam 6. Ale zgodzę się trochę z kotletnazimno, że film ten jeśli chodzi o fabułę, to cienki jest.

ocenił(a) film na 8
Wookie_LG

Uwaga, możliwy spoiler.
Jak to Wookie, przecież końcowa scena niszczy (mam nadzieję, że nic w niej nie uszło Twojej uwadze bo ja musiałem ją sobie puścić jeszcze raz żeby zrozumieć). Jej symbolika, nie dające spokoju przemyślenia jakie za sobą niesie, powiązanie z całą resztą filmu, z początkiem, z tymi drugimi sankami...

ocenił(a) film na 8
Cartmenez

Hehe, pamiętam nawet jak po emisji cofnąłem film do momentu, kiedy mały Kane dostaje te drugie sanki i jak szukam odpowiedniej klatki, aby przeczytać co jest na nich napisane. Ten napis wg mnie też jest symboliczny...

użytkownik usunięty
Wookie_LG

w takim razie który wg ciebie z filmów biograficznych ma lepszą fabułę niż Obywatel Kane

ocenił(a) film na 9
kotletnazimno

Po prostu ambitne kino nie jest dla wszystkich.

ocenił(a) film na 4
MissGlamorous

Ambitne odpowiedzi jak widać też nie.

ocenił(a) film na 9
martini49

Wyjaśnianie artyzmu tego filmu nie ma tutaj sensu. Powstało wiele fachowych pozycji na jego temat, przeczytaj to możemy podyskutować.

kotletnazimno

Ta, przypomina mi to bajkę Andersena "Nowe szaty króla". Tak samo tutaj każdy boi się przyznać, że mu się film nie podobał, a w każdym razie nie zachwycił, bo zaraz odezwą się "znawcy" z bożej łaski, którzy będą ci wmawiać, że się nie znasz i jesteś na poziomie fanów "Piły" "american pie" czy innego "strasznego filmu". A oni to wielcy krytycy filmowi.
Sam przyznaję, że film mnie nie zachwycił, nie łapię klimatu tamtych czasów. A po zapowiedziach typu "największy film wszechczasów" spodziewałem się prawdziwego arcydzieła.

Krytykant

To jest człowieku arcydzieło ale nie takie, które ma cię emocjonalnie zmasturbować. To nie jakieś "Siedem" tylko poważniejsze kino.

grzegorz_cholewa

A co ma "siedem" do "obywatel kane" ? Przecież one są nieporównywalne. I co mi piszesz o jakiejś emocjonalnej masturbacji ?! Jak chcesz, to się zachwycaj, mnie to nie rusza.

Krytykant

Piszę bo tego byś chciał aby cię wzruszyło, fajnie się oglądało, trzymało w napięciu, rozśmieszyło lub coś w tym stylu. No nie? Tu nie należy oczekiwać podniecenia w trakcie seansu tylko przyjąć do wiadomości ewidentne fakty. Film nie jest arcydziełem bo kilka młokosów tak mówi? Podczas gdy już od dawien dawna zauważono jego niezwykłość i napisano na temat Kane'a stosy papieru i analiz? Kane jest więc to takie arcydzieło, które pozostaje ci obojętnym, bywa. A w świecie literatury nie ma tak, że coś co jest formalnie kunsztowne i uznawane za dzieło wybitne ale każdego z nas osobna nie interesuje i pozostawia obojętnym? Ot, tak dla przykładu: taki "Pan Tadeusz" albo "Iliada" albo "Ulisses". I one nie są arcydziełami bo "mi" się nie podoba?

grzegorz_cholewa

Dla mnie dziełem, jest coś, co każdy przyzna, nie będąc do tego przekonywanym. Dzieło jest ponadczasowe. Poza tym pamiętajmy o gustach. Skoro już zacząłeś porównywać, ja skorzystam z porównań muzycznych. Uwielbiam Bacha i Slayer, choć to dwa odrębne gatunki muzyczne i niektórzy by się oburzyli, że je porównuję i pisaliby, że X jest dziełem, a Y to gniot. Tymczasem oba są dla mnie genialne i ponadczasowe, bo nie pozostawiają obojętnym, bo zapadają w pamięć. A Ty np. napiszesz, że tylko Chopin był geniuszem i jeśli mnie jego muzyka nie zachwyca, to się nie znam. Tymczasem, wracając do "Obywatela Kane'a", nie napisałem, że to nie dzieło. Napisałem po prostu, że dla mnie to nie arcydzieło i mi się nie spodobał. Mam prawo do takiej opinii. I skoro tak ci się film podobał, napisz co Tobie się podobało, co odkryłeś nowego lub niesamowitego, nie podpierając się cudzymi ocenami. A wszystkie dzieła literackie, które wymieniłeś, przeczytałem i stwierdzam, że nadal są aktualne i to jest w nich piękne. A i tak znajdą się licealiści, którzy stwierdzą , że to nuda :D I nic nie będą dla nich znaczyły opinie literatów, chyba, że będą te opinie dla świętego spokoju powtarzać, bez przeczytania.

Krytykant

Jeśli chodzi o muzykę to sprawa prosta. Jak któraś mnie nie kręci to nie wyrokuje tylko jej po prostu nie słucham. I tyle. A Kane do dziś pozostaje jednym z najwnikliwszych obrazów człowieka jakie do teraz zostały nakręcone. Rzeczywistość traktuje w sposób złożony jak swego bohatera bo tak jest w życiu. Jeśli przyjąć, że sztuka ta z prawdziwego zdarzenia ma za zadanie opisywać rzeczywistość, interpretować życie, świat na którym my żyjemy to Kane jest tu jednym z najdoskonalej spełniające te kryteria dzieł jakie dotąd powstały. A jego wnikliwość w ludzką psyche i pytanie co oznacza "różyczka" już jest tak ponadczasowe jak pytanie za co Józef K. został skazany. Podobnież sprawa ma się z tym co Welles wniósł od strony technicznej i narracyjnej do filmu o czym pisać chyba nie trzeba. I film uczynił medium na równi zdolne z literaturą dokładnie opisywać człowieka i otaczający go świat, znaczą tyle dla filmu co odkrycia dla literatury Joyce'a. Nie na darmo się mówi, że Welles tak nakręcił film jak Faulkner pisał swoje książki. Jest tu i obserwacja wyższych sfer, kronika amerykańska ale i nawet metafizyka, tajemnica, która podnosi rangę obrazu jeszcze wyżej.

Opinie to można mieć ale tak naprawdę czy one oddają rzeczywistą wartość dzieła, które intelektualnie przerasta twojego ulubionego "Shawshanka" o kilka długości? Opinia jedno, rzeczywista wartość filmu drugie. Tak to i ja mogę powiedzieć, że "Godfather" nie jest arcydziełem bo nudny i mam prawo tak pisać. Tylko co to jest za opinia? A właśnie - czemu mu dałeś dychę? Też mogę powiedzieć, że się snobujesz podobnie jak na ten przereklamowany, familijny filmik o życiu w więzieniu bo jak mu każdy daje dychę to ja się nie będę odróżniać. Chętnie zresztą i od ciebie się dowiem co ponadczasowego widzisz w "Ulissesie" skoro mówisz, że ponadczasowy. Albo co takiego jest w "Panu Tadeuszu"?

grzegorz_cholewa

Mam wrażenie, że mnie nie zrozumiałeś. Nie odmawiam Ci tego, że Ci się "Obywatel Kane" spodobał i teraz bronisz go jak niepodległości. Chciałem napisać, że ja nie uznaję opinii pseudo-mędrców, którzy mówią co ma mi się podobać, a jeśli mi się nie podoba, to widocznie się na filmach nie znam. Za dużo już ich obejrzałem, żeby się dać złapać na takie chwyty. Nie lubię, kiedy ktoś wychwala filmy bez poparcia konkretnymi argumentami. Skoro już wszedłeś mi na profil, żeby zobaczyć, że "Shawshank" i "Godfather" to moje ulubione filmy, to wyjaśnię - taka jest moja opinia i nie odmawiam Tobie prawa, żebyś uznał je za nudne, po prostu nie dbam o to. Ja wiem, że nawet za 5, 10, 15 lat będę chciał te filmy obejrzeć ponownie. Mimo, że wrażenie nie będzie takie jak za pierwszym razem. "Obywatela Kane'a" nie chciałbym znów oglądać, bo mnie nie urzekł. I co niby znaczy "rzeczywista wartość filmu" ?

Krytykant

Niezależna od czyjegoś "widzimisię" wartość, którą da się uznać za w pełni obiektywną. Ta w przypadku Kane'a jest tylko wysoka. To, że jest kanonem kina to fakt - te współczesne produkcje do których się Kane'a porównuje jak Aviator, Aż poleje się krew czy niedawny Social Network jeszcze jedną cechę arcydzieła Wellesa oddaje - jest bodajże pierwszym w historii kina tego rodzaju obrazem i ojcem tego typu filmów. Jeszcze jedno, Darabont jakkolwiek sprawny rzemieślnik nigdy nie będzie wymieniany jednym tchem jako jeden z największych twórców kina tak jak jest to z Orsonem. Może warto się zastanowić czemu? A pseudo-mędrcy zawsze się jacyś znajdą przy każdym filmie. Do Kane'a zawsze można wrócić po długim czasie choćby po to by zweryfikować swoje wcześniejsze uprzedzenia i zauważyć ile w nim życiowej mądrości.

użytkownik usunięty
kotletnazimno

Witam. Zgadzam się z Tobą, że wielu użytkowników może i zapewne ocenia filmy na tej zasadzie o której piszesz. Jest jednak część, której stare filmy naprawdę się podobają. Różnią się nieco od tych dzisiejszych, a w wielu przypadkach to co dzisiaj nazywamy nowym podejściem, czy innowacjami pojawiało się już wtedy. Obywatel Kane to film naprawdę przełomowy. Sama forma jego realizacji - w pełni zasłużony Oscar za scenariusz. Uważam więc ten film za naprawdę interesujący.

Następnie chciałbym przejść do innego problemu: otóż nie możemy ocenić obiektywnie starych filmów. Aby to zrobić powinniśmy się chyba całkowicie odizolować (i to już w wieku przedszkolnym) od dzisiejszej kinematografii pod każdą postacią i zacząć oglądać filmy od "Wyjścia robotników z fabryki" do tych nam współczesnych. Niestety zrealizować się tego nie da. Swoją drogą - któremu aktorowi pisze się dzisiaj takie kwestie jak Humphreyowi... Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7

bo ja wiem, czy się nie da? Da się spojrzeć obiektywnie i to nie tylko od strony treści filmu, ale też sposobu narracji, filmowania, gry aktorskiej, kadrów czy czegokolwiek innego. Trzeba tylko przed seansem dowiedzieć się czegoś o czasie, gdy był kręcony film, o filmach przed nim, sposobach ich kręcenia itd. Może to bardzo kinofilskie, ale bez tego, tak jak mówisz, nie da się obiektywnie ocenić filmu.

Doceniam ten sposób w jaki został nakręcony film, doceniam opowiedzianą w nim historię i samego Kane'a, ale film na kolana mnie nie porwał - mam na myśli to, że zakończenie pozostawiło we mnie duży niedosyt - ktoś mówił mi, że gdy ostatni kadr pokazuje "Różyczkę" widz zdaje sobie sprawę, że to było rozwiązanie więcej niż oczywiste - dla mnie takowym nie było, może coś przegapiłam w filmie, ale "Różyczka" sama w sobie pojawiła się tylko na końcu filmu. Cały czas zastanawiałam się, gdzie są ślady prowadzące do odpowiedzi, okazało się, że śladów dla widza Wells nie pozostawił, albo zwyczajnie je przegapiłam.
Tak czy siak, uważam rozwiązanie zagadki za wymyślone na siłę - miałam wrażenie, że cały film jest wielką historią o wielkim człowieku, a zakończenie jest małe i niepozorne, bardzo zwykłe - dlatego pomimo genialnie pokazanych scen z życia Kane'a, moim zdaniem (tym najsubiektywniejszym) zasługuje na 7/10 :)

duzehalo

podepnę się pod ostatnią wypowiedź. dla mnie ten film nie był ani porywający fabularnie, ani nie był jakoś zagrany doskonale ale środki użyte w tym filmie, pewne patenty ustanowiły imho pewne kanony na kolejne dziesięciolecia w kinie. to jest wg mnie po prostu film, który zmienił kino.

dotarło to do mnie, gdy obejrzałem go dziś i przez cały czas miałem wrażenie, że szereg pomysłów warsztatowych już gdzieś widziałem, skądś kojarzę. tylko że widziałem je w filmach, które powstawały PÓŹNIEJ.

w tym sensie uważam ten film za jeden z najbardziej przełomowych w historii kinematografii.

ocenił(a) film na 9
duzehalo

Ja natomiast podchodziłem z negatywnym nastawieniem - wszyscy mi właśnie mówili, że to taka "klasyka co usypia". Tymczasem autentycznie mi się spodobał - naprawdę dobrze zrobiony, świetne chwyty, bardzo dobrze pomyślany wątek dziennikarski, praca kamery, scenariusz, przesłanie, zakończenie. Nie uważam filmu za wybitny, ale na pewno - za doskonały klasyk.

kotletnazimno

to przede wszystkim majstersztyk techniczny i ogromnie prekursorskie dzieło w tamtych czasach. Ogromny wpływ na ten film wywarła filozofia Freuda. Jest to pierwszy tak bardzo dwuznaczny film w historii kina, bo tu nic nie jest jednoznaczne a swoją prawdę ma każdy tak naprawdę. Welles zrewolucjonizował mnóstwo rzeczy, na przykład bawił się światłem jak nikt inny wcześniej. Udowodnił ,że każdą zasadę regułę, można zastosować odwrotnie:)

a taka ciekawostka - pierwszy użył sufitów, wcześniej sufitów w filmach nie było :)

ocenił(a) film na 10
kotletnazimno

Nie dostrzegłem żadnych minusów, same plusy. Mnie ten film nie nudzi

użytkownik usunięty
kotletnazimno

Obejrzałem i stwierdziłem, że to zwykły film biograficzny... Problem jest taki, że jest zrobiony stylem, który bardziej pasuje późniejszemu kinu. Innymi słowy technicznie rzecz biorąc wyprzedził swoje czasy o około 40 lat i za to należy mu się uznanie... Chociaż najlepszym filmem bym go nie nazwał...

ocenił(a) film na 9

Film jest kapitalny. Niestety, aby go w pełni zrozumieć potrzebny jest spory zasób wiedzy na temat czasów traktujących w filmie. Aby wychwycić pewne smaczki, które Welles po mistrzowsku umieścił w obrazie potrzeba wnikliwej analizy życia Williama Hearsta tytułowego Obywatela Kane'a. Jeśli ktoś uważa, że gadam bzdury, to proszę wytłumaczyć mi, co oznacza w filmie "pączek róży".

kotletnazimno

Dla mnie nie ulega wątpliwości, że film ten wyprzedził swoją epokę o wiele lat. Nawet oglądając "Kane'a" dzisiaj muszę przyznać, że wytrzymuje próbę czasu. Na mnie zrobił naprawdę niesamowite wrażenie, bo mając na względzie rok w którym powstał i biorąc pod uwagę stopień dopracowania wszystkich szczegółów, wspaniały scenariusz , kapitalnych aktorów i przede wszystkim pomysł na film nie sposób się tym nie zachwycić. Oczywiście, rozumiem, że dla kogoś to za mało, lub może po prostu już nie czuje magii starego kina.

Aron_Reason_Alldwing

Zgadzam się z tymi, którzy film chwalą za nowatorską formułę. Oczywiście, że można poutyskiwać na fabułę (też oryginalną na tamte czasy, ale przez lata przerobioną przez innych na 1000 sposobów), ale znaczenie dla rozwoju kina jest nie do podważenia. No chyba, że ktoś zna tak zrealizowany film sprzed 1941 roku.
Bardzo dobrze ktoś wcześniej zauważył, że wcześniejsze filmy sprzed 'Obywatela...' były nieco statyczne, teatralne. Maniera grania aktorów również kojarzyła się z teatrem. Orson Welles natomiast zerwał z tym stylem. Po za tym wprowadził ciekawe eksperymenty z dźwiękiem, jak choćby w zbliżeniu ust bohatera, który wypowiada słowo 'Różyczka'...Po za tym praca kamery, niestosowana wcześniej w kinie głębia ostrości...Ewidentnie kino przełomowe. Oglądając dzisiejsze filmy ma się wrażenie, że niewiele wymyślono ponad to, co tutaj zostało zaproponowane.
I od razu dodam - nie jest to mój ulubiony film, nie jest to nawet film, który znalazł by się w pierwszej 50-tce moich ulubionych filmów. Ale widziałem go wiele lat temu i robi wrażenie. Chociaż uważam, że Welles przeszedł samego siebie w czołówce 'Dotknięcie Zła'.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones