Bezsensowna i bzdurna bufonada. Produkcja na zlecenie, pewnie dobrze sponsorowana (stąd te nagrody usaowskich organizacji/fundacji). Zbyt dużo tu gloryfikacji usaowskiego żołnierza, jego odwagi i poświęcenia. Już początek (morderczy trening i selekcja najtwardszych) zapowiadał gniota. Ale nie spodziewałem się aż tak wielkiego. Sceny w bazie pokazujące żołnierzy z elitarnej jednostki zachowujących się jak głupie szczeniaki, gnojki. Wygłupy w stylu usaowskich studentów przyjmujący nowych „do bractwa”. Na misji rozmawiają jak przygłupy, klepią infantylne teksty, jednak pokazują swoją „Usaowość” zwaną przez niektórych „Amerykańskością”. Potem jest już tylko gorzej. Mega bzdura, chała, idiotyzm. Wszystko zionie sztucznością. Cały ten patos, heroizm, bohaterstwo są przerysowane, nadmuchane. Przekaz filmu: Usaowcy to dobrzy, szlachetni i litościwi ludzie, niektóre Arabusy też nie najgorsze. Za to Taliby to hołota, bandziory i zwyrodnialcy, których trzeba masowo eksterminować. Końcowe sceny rodem z Wietnamu czy Korei, tylko napalmu nie było - szkoda.