Raczej młodzieżowy film przygodowy niż film wojenny... niestety rozczarowanie.
- Tobie proponuję zobacz sobie raz jeszcze bajeczki gwiezdne wojny lub harego szprotera - dzieciaku :)) nie masz pojęcia o podstawowych realiach zasad walki więc się nie wypowiadaj. I dalej "łykaj" telewizyjną sieczke typu reality show i propagandę.
- że niby rambo to prawdziwy film wojenny .. chyba się nie rozumiemy. Chodzi mi o pewien układ scenariusza tzn. pewnie grupa zwiadowcza NS w rzeczywistej misji została w jakiś sposób odkryta przez cywili lub talibów ale umówmy się, że nie (jak w wielu postach zauważono) w czasie snu pod choinkami przez stado kóz z dzwonkami . ... albo strzelanie talibów z broni przeciwpancernej (kumulacyjnej) do żołnierzy w lesie , .. albo walka talibów w stylu klasycznego biegu zombi (biegli bez zastanowienia prosto pod lufy), zachowanie NS - skoki na główkę ze skał i typowo hollywoodzkie przyjęcie na klatę co najmniej kilku pocisków itd. Odbieram to jako pokazanie pewnej historii za pomocą dziadowskich uklepanych schematów typowych dla kina młodzieżowo przygodowo sensacyjnego. Myślę że mogło być troszkę inaczej ale scenariusz musiał być chyba "ciekawszy" bo większość widzów woli zwykłą naparzankę niż (chociaż) zbliżony do rzeczywistości obraz wojny.