Film dobrze się rozpoczyna, zdjęcia także na poziomie natomiast jest to kino akcji i w obsadzie
Wahlberg a więc można się spodziewać, że sceny walki mają mało wspólnego z realizmem co jak
dla mnie psuje ogólną ocenę. Podsumowując jeżeli ktoś szuka filmu akcji to z pewnością film
przypadnie mu do gustu.
Gdyby reżyser chciał zmontować sceny starć w ten sposób, aby były realistyczne, to trwałyby one jakieś 5 minut, a później mielibyśmy na ekranie 4 podziurawionych jak szwajcarski ser SEAL'sów. Niestety, ale bardzo trudno zmontować DOBRY film tego typu, trzymając się realiów. Dlatego - mimo że mi to przeszkadza, podobnie jak Tobie - nie obniżam aż tak radykalnie ogólnej oceny filmu.
Zauważ że i tak poziom kina akcji (tego high-end'owego) poszybował przez ostatnie 2-3 dekady mocno w górę. Jeszcze niedawno świat jarał się panem Rambo, który z bandaną na głowie i 2 magazynkami masakrował SOLO całe brygady wojsk lądowych. :D "Ocalony" to solidny film, bo robiony przede wszystkim z pasji - podobno reżyser pracował przy filmie za MINIMALNĄ stawkę, a aktorzy dorzucali się do filmu, aby mógł zostać zrealizowany (polipoprawni lewacy we współczesnej Ameryce nie chcą inwestować w filmy o wojnie, a przynajmniej w te traktujące o niej w TEN sposób).