film już jest na rynku światowym od ponad 3 miesięcy. A oni teraz postanowili wydać u nas bo
zwietrzyli kasę , że można na tym filmie zarobić. Zresztą w Polsce jest takich filmów wiele co
wychodzą kilka miesięcy po premierze np American Hustle , 12 Years a Slave czy Dallas Buyers
Club. Polska dziwny kraj . A co do filmu to super , sceny z tym spadaniem z tych skał , sam
odczułem na ciele .
Akurat jakby takie sceny spadania ze skał wydarzyły się chociaż podobnie w prawdziwych wydarzeniach, to wątpię, że daliby radę w ogóle się podnieść. Ja oceniłem film bardzo dobrze, siedzę w tym klimacie, i jestem w stanie w miarę sprawnie wymienić większość jego wad, i to chyba była zdecydowanie największa wada.
Zostaje mi jeszcze przeczytanie książki.
Pozdrawim.
Oryginał "Lone Survivor" polski tytuł to "Przetrwałem Afganistan"
Można kupić np. tutaj:
http://www.matras.pl/przetrwalem-afganistan.html?aff=7
jesli tak gleboko siedzisz w temacie to powiedz, jaki zolnierz (w tym przypadku mowa o afganskich paertyzantach) staje na wierzcholku gory w pozycji wyprostowanej, kompletnie odsloniety i zaczyna wymiane ognoa z przeciwnikiem schowanym za zaslona. pomine juz to(nie chce mi sie liczyc trupow), ze 5 osobowy odzdzial kladzie pokosem przynajmniej 50 ludzi+- ktorzy to znaja doskonale teren na ktorym doszlo do potyczi.
No oczywiście mieli się schować z dwa metry od krawędzi i strzelać pociskami samonaprowadzającymi wyczuwającymi tylko dna amerykańskie
pozwolisz, ze puszcze ci plazem ten idiotyczny sarkazm i nie bede wdawal sie w dalsza polemike
Po pierwsze 4 osoby oddział.
Po drugie obejrzyj sobie nagrania z kamer talibów i zobaczysz, że właśnie w taki sposób walczą
Po trzecie następnym razem jak chociaż nie użyjesz myślenia i google by zweryfikować swoje mądrości to nie wypowiadaj się w takich tematach.
jezeli widze o strategi wojennej i sposobie walki afdanskich partyzantow bierzesz z filmikow znalezionych na youtoubie, albo niedaj borze z filmow ktore widnieja na twojej stronie jako najwyzej ocenione to nie mamy o czym rozmawiac.
ps. mam dwoch kolegow w armi jeden z nich byl w iraku, co nieco opowiadal mi o tych glupich afganskich kozich synach, ktorzy potrafia wciagac amerykanskie i polskie odzialy w zasadzki, skutecznie je ostrzelac i niepostrzezenie sie oddalic
akurat hubo ma troche racji, oglądając film miałem wrażenie że oglądam bande amatorów:
-kłótnie czy mają zabić cywili (we wojsku jest dowódca i rozkaz który nie podlega dyskusji tym bardziej na pierwszej linii, sam byłem jako szarak to nawet nie sposób pomyśleć abym sie kłócił z dowódcą)
- wymiana ognia z wrogiem o przeważającej liczbie, zamiast natychmiastowy odwrót
-plastikowe kule, setki pocisków, kilka małych ranek, stopa, palce
to ma być elitarny SEAL ?
o realizm tego filmidla w ogole nie podejrzewam, niech ktorys z panow zobaczy sobie jak wyglada postrzal z amunicji kaliber 7,62 mm.
ps dzieki za chlodne spojrzenie i glos w dyskusji , chodz panow zafascynowanych setkami swistajacych kul i dzielnymi amerykanskimi chlopcami i tak pewnie nie da sie przekonac.
ja nie zamierzam sie z toba klocic, wystarczy, ze przedstawisz rzeczowe argumenty, a bede sklonny przyznac ci racje
ps. bardzo lubie moja kanapem, a przed snem zamiast wieczorynki ,, lone survivor,, usypiam po 10 minutach
walka toczyła się na niewielkim dystansie, co oznacza, że pocisk 7,62mm ma nadal stosunkowo dużą prędkość, co z kolei powoduje, że robi "czyste" rany - niewielki otwór wlotowy i wylotowy. Gorzej jest na dystansach większych, gdzie opór powietrza sprawa, że pocisk zaczyna "koziołkować" i trafia cały czas obracając się, co powoduje rozległe uszkodzenia tkanek.
zgadza sie dlatego w wersji ak 74 mamy juz do czynienia z kalibrem 5,45 mm, ktory to powoduje wieksze obrazenia na malych odleglosciach. nie zmienia to faktu, ze rany w filmie nie wygladaly dosc przekonujaco, ale mniejsza o to
Po prostu w tych oddział są bardzo różni ludzie. Od weteranów którzy kilkanaście lat są na wojnie , do świeżo zwerbowanych , niepiśmiennych nastolatków , którzy dopiero uczą się rzemiosła wojennego. Oczekujesz od każdego z nich eksperckiej znajomości taktyki.
Oddział był czteroosobowy , nie wiem ile trupów padło pokotem , ale to prawdopodobne , że było ich sporo. Przewaga umiejętności żołnierza zachodniego . Do tego przewaga w jakości uzbrojenia. Każdy kto miał do czynienia z bronią wie o czym mówię. Zachodni karabin z oprzyrządowaniem optoelektronicznym czy tylko optycznym pozwala razić wroga skuteczniej , dużo szybciej od jakiejś wersji kałacha z muszką i szczerbinką.
Nie ma filmu , który 1:1 odda rzeczywistość , to niemożliwe , nawet wspomniany przez Ciebie Restrepo , to tylko wycinkowy dokument.
Pokazuje te fragmenty , które widział , które pokazał. I choć świetny to pokazuje inną jednostkę , inne zadania , bardziej defensywne .
szczerze watpie, ze wydarzenia przedstawione w filmie opowiadaja nam prawdziwa historie, (ksiwazki nie czytalem, wiec na jej temat sie nie wypowiem). majac w glowie obraz eltarnej jednostki uderzeniowej jednej z najlepszych armi swiata jaka niewatpliwie jest navy seals, po prostu nie miesci mi sie w glowie, ze tego rodzaju niekompetencja doczekala sie ekranizacji i to w dodatku sugerujacej nam , ze postepowanie zolnierza amerykanskiego w tym przypadku jest jak najbardziej zasadne. zastanowmy sie o czym jest ten film: o pacyfistach w armi? o niesubordynowanych pacyfustach w armi? o probie wprowadzenia demokracji w armi?
teraz po kolei:
1.,,Po prostu w tych oddział są bardzo różni ludzie. Od weteranów którzy kilkanaście lat są na wojnie , do świeżo zwerbowanych , niepiśmiennych nastolatków , którzy dopiero uczą się rzemiosła wojennego. Oczekujesz od każdego z nich eksperckiej znajomości taktyki.""
odp oczywiscie , ze tak inaczej nie znalezli by sie w skladzie tego odzdzialu biorac udzial w tak istotnej misji.
2. ,,Do tego przewaga w jakości uzbrojenia"
odp co do przewagi jakosci uzbrojenia nigdy nie urzyylem sformuowania , ze jakakolwiek wersja kalashnikova wystepujaca w filmie ma jakas przewage lub jest rownorzedna z uzbrojeniem ktorym dysponowal oddzial navy
1. To dotyczyło "talibów" , a nie sealsów. Analfabeci wśród sealsów?
2 . Za to poddałeś w wątpliwość możliwość zabicia 50 talibów przez czterech komandosów. A ja Ci próbowałem wyjaśnić , że to możliwe dzięki umiejętnościom i nowoczesnemu uzbrojeniu.
No nie wiem co Waść piszesz o jakichś pacyfistach w armii , o jakiejś niesubordynacji - cóżeś sobie Waćpan ubzdurał.
Jaka niekompetencja. Kurde ile jeszcze można tłumaczyć , że takie są regulaminy , prawo użycia broni , że cywili nie wolno więzić , bić , wiązać , zabijać jeżeli nie biorą udziału w działaniach wojskowych. To nie szeregowi żołnierze tworzą te przepisy. Wiadomo , że te konwencje są łamane , ale wy macie pretensję , akurat ta czwórka Sealsów się do nich zastosowało.
Książkę czytałem . To nie ma nic do rzeczy .
..Od weteranów którzy kilkanaście lat są na wojnie , do świeżo zwerbowanych , niepiśmiennych nastolatków , którzy dopiero uczą się rzemiosła wojennego." sory myslalem , ze to daleko posuniety sarkazm, czytalem na szybko i na szybko odpisywalem.
zeby zakonczyc juz ta dyskusje przyjme na slowo, ze 4 osobowy oddzial sealsow kladzie pokosem 50 talbow dysponujac lepszym uzbrojeniem. co do odzialu jakim otacza sie tak istotna w swiecie talibow personam tez nie zamierzam dyskutowac, watpie natomiast zeby w jego sklad wchodzili nieopierzeni rekruci.
w momencie kiedy o zwiazaniu tych rzekomych cywilow, jak nam wiadomo nie byli to cywile(przypadkowo znaleziono przy nich radio co sugerowaloby , ze to czujki talibow) zaczyna dyskutowac caly odzial, a poglad na sytuacje poszczegolnych czlonkow odzialu warunkuje decyzje dowodcy, niejako ja wymuszajac. jakbys to nazwal ?
Wchodzą także nowicjusze. Takie grupy ciągle się przemieszczają , korzystając ze współpracy wiosek ( dobrowolnej , lub wymuszonej ) i by uzupełnić straty ludzkie wynikłe z potyczek , rekrutują nowych. A skąd ich mają brać ?
A co nam wiadomo o tych pasterzach. Nic. Mieli krótkofalówkę. No i oczywiście prawdopodobieństwo ich współpracy z talibami możemy ocenić wysoko , ale co z tego . Nie jest powodem do aresztowania krótkofalówka. Albo do zabójstwa.
Dyskusja wynika ze specyfiki pracy komandosów , małe grupy we wrogim otoczeniu. Dowódcą jest zawsze najwyższy stopniem , w tym wypadku był jeden oficer i trzech podoficerów. Może być tak , że taki oficer kończy szkołę oficerską , trafia na kurs sealsów i potem trafia do grup bojowych , w których służą podoficerowie z wieloletnim stażem , doświadczeniem , misjami bojowymi . I stopniowo uczy się dalej. Ale dowodzi taką małą grupą , jeśli jest jednak bystry to korzysta z ich doświadczenia , zamiast uważać się za alfę i omegę. Stąd w krytycznym momencie Mike poprosił wszystkich kolegów o opinie , ale decyzję podjął On i nikt nie poważył się jej podważać.
Przykładowo grupa komandosów ma przemaszerować przez trudny górzysty teren , w zagrożeniu lawinowym. Dowodzący sceduje wybór trasy i prowadzenie grupy na tego kto ma największe doświadczenie "alpejskie" , jeżeli ma takiego w oddziale , a nie będzie kozaczył bo zna techniki linowe i umie jeździć na nartach.
odniose sie tylko do ostatniego zagadnienia bo jak moze zdazyles spostrzec, ja tez nie uwazam siebie za alfe i omege, a moje rozwazania maja charakter czysto hupotetyczny. sytuacja o ktorej mowimy a mianowicie dotyczaca zwiazania pojmanych (teraz zastanawiam sie jakiego sformuowania uzyc, bo jesli nie talibow , to moze przechodniow) nie jest natomiast sytuacja hipotetyczna, a jesli wierzyc tworca filmu rzeczywiscie miala miejsce i zadecydowala o przebiegu calej misji jak i losach czlonkow oddzialu. w tej sytuacji dowodca(w moim odczuciu) bierze na siebie pelna odpowiedzialnosc pomijajac to co na ten temat sadzi bardziej humanitarna czesc jego druzyny.
A ktoś mówi , że nie bierze ? Oczywiście , że bierze. No i wziął i nie żyje.Był odpowiedzialny i zrobił co umiał , by wyjść z tej sytuacji. Stąd też jego późniejsza dramatyczna próba , by wdrapać się na odsłonięty szczyt i próbować nawiązać łączność . Bo to był ich rzeczywisty ratunek , łączność i zapadnięcie zmroku.
Wiele tu na forum kategorycznych opinii , tylko prawie nikt nie musi podejmować takich trudnych decyzji.
Widziałem na misji takich uczciwych gości jak ten Mike McMurphy i takich , którzy wozili w wozach kałachy , żeby w razie nieuzasadnionego użycia broni wobec cywili , podrzucić je ofiarom. Taki świat , tacy ludzie , taka rzeczywistość.
A tu często opinie jaki to Mike był debil , bo puścił pasterzy. Kurde trochę refleksji , jakie zachowania uważamy za słuszne. Po coś te ograniczenia są , nie ma zgody na zabijanie nieuzbrojonych , gwałcenie itd w czasie konfliktów wojennych. Jesteśmy tą cywilizacją zachodu czy nie? Pomimo tego całego gówna , w które pakują nas rządzące elity , chyba jeszcze tak.
ja z grunty rzeczy jestem sceptycznie nastawiony do takich wyidealizowanych historii i lubie wyczerpac temat z kims kto moze moj sceptycyzm nieco wyhamowac uzywajac rzeczowej argumentacji. mam nadzieje, ze ktos taki jak Mike McMurphy rzeczywiscie kierowal sie pewnymi nadrzednym wartosciami a jago humanizm pozwolil mu podjac jedynie sluszna decyzje.
ps fajnie sie gadalo, prawie mnie przekonales . pozdrawiam
Mam nadzieję , że przynajmniej do zgłębiania tematu zachęciłem. Warto nie dać się propagandzie zarówno wojennej i antywojennej i starać się docierać jak najgłębiej się da , o ile się da. Czołem.
Witam,
Już śpieszę z odpowiedzią: Ponieważ nie są wyszkoleni. Nie ma ich kto szkolić. Znajomość terenu to jedno, a umiejętność dowodzenia ludźmi, jak i wyszkolenie poszczególnego operatora to sprawa zupełnie odmienna.
Uwierz, bądź nie, ale żołnierze wojsk specjalnych są szkoleni do walki, z przeważającym liczebnie przeciwnikiem, na ich terenie(który potrafili skutecznie wykorzystać).
Wracając do talibów, tak jak mówiłem, są niewyszkoleni, operują w sporej mierze starym, poradzieckim sprzętem wątpliwej jakości, którym zwyczajnie nie potrafią się posługiwać. Wyregulowanie muszki w AKMie to dla części z nich szczyt umiejętności, nie mówiąc już o technice strzelania, czy to z kbk, karabinu wsparcia, czy broni ppanc.
Pozycja Sealsów była pozycją defensywną, niestety nie wykorzystali elementu zaskoczenia(nie chcieli zostać w ogóle wykryci), a jak wiadomo, albo dla niektórych nie wiadomo, będąc na pozycji defensywnej dużo łatwiej prowadzi się ogień, narażając się na mniejsze straty. Dalej były działania zaczepne, czyli "ugryźć, i spierd***ć". Najważniejsze to nie dać przeciwnikowi się przegrupować i oflankować pozycji własnych, jednocześnie się wycofując, wzajemnie się osłaniając, i zadając straty.
Tak jak wspomniałem w pierwszym komentarzu było kilka przegięć w filmie, na przykład takich jak spadanie jak kukły z urwisk skalnych. Co do "nieśmiertelności", jeżeli chodzi o postrzały, to głównie były to draśnięcia, a do tego dochodzi stres i niewyobrażalnie wysoki poziom adrenaliny, i takich trafień czasem nawet od razu się nie odczuwa. Chociaż, było kilka strzałów co do których mam wątpliwość.
Pomijam już elementy fabularne, ponieważ film podobno jest na podstawie książki, a z tym dyskutować nie będę, ponieważ książki wciąż nie przeczytałem.
Jak masz jeszcze jakieś pytania: wal śmiało!
Pozdrawiam ; - )
zdaje sobie sprawe z roznicy w uzbrojeniu i przewadze wynikajacej z wszkolenia jednostek specjalnej, ale nie wmowisz mi, ze ci ludzie ledwo co potrafia trzymac bron w rekach
ps. jesli raczylbys przeczytac wszystkie komentarze, moze zauwazylbys, ze temat zdazylem juz wyczerpac z innym uzytkownkiem
forum.
Przeczytałem, i jestem dumny z konstruktywnej polemiki na forum FW. Lecz pytanie kierowałeś do mnie, więc uważam, że to ja powinienem Ci na nie odpowiedzieć. Tym bardziej nie chcąc wyjść jednak na laika.
I tak, wmówię Ci, że to ci ludzie ledwo potrafią trzymać broń w rękach. Ich walka polega głównie na zakopywaniu przy drogach IED(improwizowane ładunki wybuchowe), ostrzeliwaniu z moździerzy, i rzadziej na bezpośrednim kontakcie. Czemu rzadziej? A właśnie dlatego, że dobrze wiedzą, że ich szanse w bezpośrednim starciu z lepiej uzbrojonym i wyszkolonym przeciwnikiem nie są pokaźne. Poza tym, jakby talibowie potrafili strzelać, to nasi z afg czy iraku wracaliby dużo częściej w metalowych trumnach.
z tego czego dowiedzialem sie od kolegi sluzacego w iraku( mial on stycznosc z ludzmi ktorzy sluzyli w afganskim kontyngencie) do potyczek bezposrednich pomiedzy wiekszymi oddzialami nie dochodzi z powodu wyrachowania talibow, ktorzy to maja na uwadze przewage, a w zasadzie panowasnie wojsk koalicji w powietrzu(wyjatkiem sa sytuacje kiedy to jednostki naziemnie nie maja wsparcia lotnicstwa, wtedy afganczycy wcale sie nie cackaja i ida na wymiane ognia)
zreszta specyfika walki partyzanckiej jest wlasnie nekanie okupanta, a nie szukanie otwartej bitwy, ktora to jak raczyles zauwazyc z racji przewago wyszkolenia i posiadanego sprzetu z gory skazana jest na porazke