Typowo amerykański gniotek, ilość debilizmów od samego początku przekracza ludzkie wyobrażenie, nie pojmowałem czemu ich nie zastrzelili tylko jakieś kłótnie urządzają, k#rwa debaty i głosowania, co za banda lamusów i amatorów, ten kretyn od radia nie miał połączenia na gołej górze, ale próbuje dzwonić w trakcie strzelaniny w lesie, to mają być te słynne foki? Chyba ćfoki. Jak se zaczęli wcierać ziemię w rany to myślałem, że się zesram ze śmiechu, naprawdę nie mają lepszych metod niż kiluletnie dzieci gdy upadną na rowerze? Ah i te rakietnice, każdy dostał chyba dwiema czy trzema, walą z erpegów 20cm od nich a ten nawet odłamkiem nie dostał, ja rozumiem, że na adrenalinie można dużo wytrzymać, postrzał w nogę, biodro, głowę, ale jak wybucha przy Twojej mordzie granatnik do niszczenia czołgów to chyba jednak k#rwa mać mała przesada. W książce też brednie, 150km w dół na plecach po skałach, 150zabitych talibów, co za pięknie pokolorowane brednie