Wszystko pięknie, tylko dlaczego nazwali film Lone Survivor, sprzedając tym samym wszystko czego widz mógł być świadkiem. ? Byłaby chociaż jakaś dodatkowa dawka emocji, można by było bardziej utożsamić się z bohaterami, byłaby nutka niepewności, może i mała ale zawsze dodatkowy plus. Nie ma to jak wyjebisty spojler w tytule...
Mimo wszystko jest to jeden z lepszych filmów w tym gatunku jakie ostatnio widziałem. Świetne zdjęcia, krwawy i brutalny, dodatkowy smaczek to położenie nacisku na ukazanie wyszkolenia taktycznego bohaterów, no i te zdjęcia z treningu członków SEAL, które dodają wiarygodności całej historii. Z nich na prawdę robią niezłych "assassinów" do koszenia talibów :)
hmmm tytul taki, bo taki jest tytul ksiazki. Ksiazka w stanach stala sie bestsellerem i chyba wiekszosc o niej slyszala.
Masz rację. Znając tytuł, widząc pierwsze ujęcie, wiesz już kto przeżyje, w dodatku jako jedyny.
spolier fakt duży, ale film na faktach więc w domyśle każdy wie o co chodzi.
Osobiście się przyznam mimo tego że w temacie wojska i sił specjalnych siedzę, jakoś mi umknęła ta operacja i jedyne co słyszałem to to że coś tam się kiedyś nie udało i po pierwszej scenie to nawet się bałem że Marcus(Wahlberg) nie przeżyje ;)
Mimo wszystko z bohaterami się szybko zżyłem, chyba przez ich historię i ten cały wątek z koniem .
Z czasem ciężko już się oglądało wiedząc co wkrótce nastąpi.
Sam film to kawał dobrej roboty i każdemu go polecam.
Książką automatycznie zainteresowałem się po obejrzeniu filmu , także pewnie już wkrótce zakupię ;)
Witam, czytając książkę miałem wrażenie, że jestem razem z tymi SEAL'sami na tej górze. Całkowicie mnie pochłonęła. Polecam także drugą książkę napisaną przez Marcusa "Na linii ognia. Navy SEAL na wojnie". Opisuje w niej późniejsze lata swojej służby w SEALsach.
Mam na lini ognia zabiorę się za nią jak tylko przeczytam "Inside SEAL TEAM SIX: My Life And Mission With America's Elite Warriors" napisana przez Don Mann'a.