Do tego wydawało się, że tych co atakowali było ze 100, a w rzeczywistości w okolicach 20-40 chłopa. Ale pewnie film potrzebował dużo krwi i trupów...
No dokładnie , miałem wrażenie jakby czterech Chucków Norrisów uciekało przed banda bezmózgich yeti. Na wikipedii można przeczytać że zgineło okolło 40 talibów czy jakoś tak, a Marcus główny bohater wracając do wioski zabił w drodze 6 wrogów... Dałbym 8 gdyby nie był tak przekoloryzowany, chyba z 20 pocisków rpg mineło celu :P i po takich ranach byli w stanie się poruszać już nie mówiąc o tych przepaściach ... :D
No może tak jest co nie zmienia faktu, że 3 razy spadali bezwładnie uderzając głowami plecami sraniem... Przykład Schumahera... I te Rpg :P przekloryzowany film co nie zmienia faktu, że dobry.
Tak, teraz już wiem. Przeczytałem bardzo ciekawy temat kompetentnej osoby, która czytała książkę i oglądała film i zrobiła porównanie poszczególnych różnic i faktów. Tylko nie mogę tego tematu teraz namierzyć.
Wg szacunków talibów nie było 20-40 lecz 100-200 straty ciężko oszacować możliwe że Sealsi ubili nawet 50 lub więcej ludzi, biorąc pod uwagę ich wyszkolenie i precyzje używanej broni (mieli strzelać z ok 500 metrów do 1 celu). Co do strzelania talibów to sam Marcus i (nie tylko on) pisał że robili więcej hałasu niż zagrożenia strzelając na oślep. W pociskach RPG często zapominali odbezpieczać ładunek wybuchowy i wtedy strzelec musiałby trafić bezpośrednio w człowieka żeby zabić. Film do przerysowanych nie należy.
Gdybym przed projekcją nie wiedział, że to opowiastka na faktach, to bym nie uwierzył, że człowiek zlatuje z góry, dostaje dwie kulki i jeszcze żyje z otwartym złamaniem włącznie ;) Sam film zmontowany zajebiście. Zdjęcia rewela! Prawdziwe amerykańskie kino akcji! Klimat HWO ale HWO niestety lepszy ;)
To, że film jest przerysowany - 8 kul dostajo, biegajo, skakajo, sie nie wykrwawiajo, z przepaści spadajo i żyjo - to jeszcze nie jest najgorsze, bo to typowe dla tego typu kina. Bardziej mnie zniesmaczyły równie typowe ckliwe, pompatyczne wstawki i np. ta propagandowa scenka, gdzie mają do wyboru zabić świadków ich obecności w górach albo puścić ich wolno, ryzykując, a właściwie będąc pewnym, że ci świadkowie doniosą Talibom. Nie wiem kiedy Ameryka wyrośnie z tego naiwnie ckliwego przedstawiania żołnierskiego bohaterstwa. Bo w XXI wieku, po Remarque'u i Celinie to śmieszne. Komandos nie ma uczuć, potencjalnych wrogów likwiduje. Za innych żołnierzy rzuci się w ogień, ale nie będzie miał czasu się rozckliwiać nad tym, co powie żonie poległego itd. Gdyby nie te wstawki dałbym 8/10 za sceny walki i akcji ogólnie. A tak daje 5.5/10.