Ocalony

Lone Survivor
2013
7,5 86 tys. ocen
7,5 10 1 86467
6,1 18 krytyków
Ocalony
powrót do forum filmu Ocalony

Na wstępie powiem, że "Lone Survivor" [Dołącz do Navy Seals] ogląda się dobrze - po prostu dobrze i nic więcej. Przez większość filmu stopniowo topniejąca drużyna przedziera się przez malownicze góry Nowego Meksyku, który przyjemnie imituje piękny i surowy Afganistan. Akcja - nie zwalnia, klimat [Dołącz do Navy Seals] pościgu - jest, postrzały - mięsiste i liczne. A bohaterowie? Odbijają się od ostrych skał niczym kauczukowe piłeczki, zręcznie unikając lecących w ich stronę pocisków przeciwpancernych.
Poza tym jest to jedna wielka laurka dla Navy Seals. Od początku katowani jesteśmy obrazkami prostego, szczerego braterstwa, czyli dokładnie tym, co w każdym tego typu [Dołącz do Navy Seals] filmie od czasów Kompanii Braci. Nie mogło zabraknąć sceny, kiedy jeden z żołnierzy oddaje przyjacielowi ostatni magazynek. Kiedy w końcu pod koniec nadlatuje kawaleria i wraz z dobrymi Afgańczykami (ubranymi na biało) odpiera atak złych Afgańczyków (ubranych na czarno - western?) ma [Dołącz do Navy Seals] miejsce idiotycznie łzawa scena z małym chłopcem, który szczerze pokochał Amerykę i mityczny Teksas. Brakowało mi tylko jednego: by poprosił Marky Marka, żeby ten pozdrowił Myszkę Miki. Film kończy się okropnym coverem "Heroes" Davida Bowiego. Aż uszy pieką.
Podsumowując: Przyjemna, oparta na faktach jednorazówka z łopatologicznym przesłaniem. [Dołącz do Navy Seals].
P.S. Czy tylko mi scena na wzniesieniu, gdzie jeden z wojaków dzwoni do bazy, przypominała Króla Lwa?

ocenił(a) film na 9
duraq

Nie wiem czy wiesz ale to wszystko jest na faktach...

ocenił(a) film na 5
Ferris

Wiem (wspomniałem o tym w podsumowaniu) ale absolutnie mnie to nie wzrusza. Nie oceniam historii tylko wtórne i tandetne zabiegi filmowców. Poza tym to, że film jest oparty na faktach, nie czyni jeszcze z niego dokładnej kroniki wydarzeń, więc nie uznaję tego jako jakiegoś wyjątkowego atutu. Wysokie oceny na IMDB i pomidorach po prostu mnie dziwią. Nie mam też pewności co do intencji twórców, chcieli oddać cześć poległym czy usprawiedliwić obecność Amerykanów w Afganie? Tu mogę tylko zgadywać.

ocenił(a) film na 8
duraq

Trochę zaprzeczasz sam sobie. Wiesz, że wszystko, co skrytykowałeś wydarzyło się naprawdę (odbijanie od skał, zręczne unikanie pocisków, szczere braterstwo, oddanie ostatniego magazynka, źli i dobrzy Afgańczycy), a mimo to krytykujesz filmowców za to, że wkleili takie sceny do filmu.

ocenił(a) film na 5
pawlodar_10

W swoich wrażeniach krytykuję głównie język filmowy, którym twórcy się posługują. Zabiegi te uważam za nachalne i nastawione na wywołanie bardzo konkretnych emocji - w moim rozumieniu mamy do czynienia z filmem propagandowym. Ciężko mi powiedzieć, czy wszystko co zostało przedstawione w filmie wydarzyło się naprawdę; myślę że tego nie wie chyba nawet sam tytułowy ocalony. Nie zrozum mnie źle - nie krytykuję szczerego braterstwa żołnierzy i ich zaangażowania, ale łopatologiczne przestawienie tego. Czasem scena częstowania papierosem znaczy więcej niż monologi Wahlberga o poświęceniu i umieraniu na wzgórzu. Może dopada mnie cynizm, ale po prostu nie byłem w stanie tego kupić (co nie oznacza, że każdego kto kupił tą konwencję uważam za jakiegoś durnia, żeby nie było!).

ocenił(a) film na 10
duraq

Ciekawe jak niby Twoim zdaniem powinni nakręcić ten film... Bo ja przeczytałem książkę i uważam, że adaptacja jest zrobiona super.

ocenił(a) film na 5
JohnyXtreme

Gwoli uczciwości - ja niestety nie czytałem książki ani nie zagłębiałem się w szczegóły tych wydarzeń - oceniam sam film jako odrębne dzieło. A ten mnie zawiódł z przyczyn opisanych powyżej. Może na papierze wygląda to lepiej.

ocenił(a) film na 10
duraq

Ja za bardzo nie rozumiem dlaczego Ciebie zawiódł mimo wszystko. No ale każdy ma inny pogląd. Mi wystarczyło to, że sam Marcus Luttrell widział jak ten film powstaje i moim zdaniem nie pozwolił na zepsucie tego filmu.

duraq

Film pokazuje, że dołączenie do Navy Seals to nie tylko fajna zabawa w strzelanie. Zawsze może coś się spieprzyć i umierasz powoli oraz boleśnie jak 3 kumpli Marcusa, albo szybko jak ci z Chinooka. Kilka lat szkolenia się idzie dosłownie w piach. Owszem, pokazano, że Sealsi to twarde sk...ny, ale nie nieśmiertelne. Zatem [Dołącz do Navy SEALS, ale uważaj bo możesz wrócić w metalowej skrzynce, o ile znajdą twoje ciało w jednym kawałku].

Co do możliwości Sealsów w walce pod ostrzałem, z ranami - jednemu w Iraku bojownik odstrzelił palec razem ze spustem, facet wyciągnął pistolet i zastrzelił 4 przeciwników z kałachami, w pomieszczeniu, obrywając 17 razy. W trakcie wymiany ognia, musiał zmienić magazynek, a nie wszystkie z tych 17 kulek zostały przyjęte na kevlar. Przeżył, wrócił do służby jako instruktor.