Zgadzam się z wieloma przedmówcami, że to dobra fabuła, dobre zdjęcia, dobra ścieżka dźwiękowa. Aktorzy też zagrali to prawdziwie. Nie czytałam żadnych artykułów jak było naprawdę, skro to prawdziwa historia, ale jedna rzecz była dla mnie chwilami zbyt męcząca - bardzo dużo strzelaniny, i nieśmiertelni, pojawiający się wciąż nowi Talibowie, prawie jak w grze komputerowej - zabijasz 4, a na nich miejsce pojawią się 5 kolejnych. Podsumowując: warto jednak obejrzeć, choćby i po to aby zobaczyć pewien obraz wojen we współczesnym świecie.
Natarło na nich bodajże 140 talibów, i co jakiś czas pojawiały się kolejne grupy wsparcia atakujące ich z boku. A strzelanina trwało przeszło godzinę non stop.
Co do nieśmiertelności, to rzeczywiście mimo tylu obrażeń cały czas walczyli, wierząc, że jednak uda im się dotrzeć na płaski teren i tam rozprawić się z atakującymi. Człowiek w momencie, gdy walczy o życie, jest w stanie wiele znieść.
Dzięki za trochę realiów. 140 to faktycznie sporo, stąd filmowe wrażenie, że cały czas wyskakują nowi.